Podobnych znalezisk dokonywano co prawda wcześniej i później w różnych częściach Europy, zazwyczaj jednak były to pojedyncze figury. Tu mieliśmy zaś do czynienia z kompletem 29 elementów, niemal zachęcających do rozegrania partii królewskiej gry. Brakowało ledwie trzech pionów. Na uwagę zwracał też fakt, że szachy zostały znalezione w zwykłej, prostej chacie, co świadczy, że były one znane nie tylko ówczesnym elitom.
Cały zestaw zostaw wykonany z jeleniego rogu, ręcznie, bez użycia tokarki. Ich wykonawca albo nie posiadał wielkiego kunsztu, albo nie przyłożył się do swej pracy, gdyż figury i piony wykonane są dość niedbale, jakby od niechcenia. Co oczywiście w żaden sposób nie umniejsza ich wartości.
Sandomierskie szachy mają formę arabską, muzułmańską. Nie przedstawiają, jak w swym hinduskim pierwowzorze (czy też niektórych późniejszych „wcieleniach”) ludzkich postaci, lecz oparte są na formach kuli i walca. Ale ich ornamentyka i tworzywo wykorzystane do produkcji świadczą o pochodzeniu miejscowym. Jelenich kości i rogów używano w okolicy często do wytwarzania różnych przedmiotów codziennego użytku (z podobną ornamentyką). Gdyby te szachy przywędrowały z krajów arabskich zapewne byłyby z kości słoniowej.
Szachowe figurki znalezione w Sandomierzu mają różną wysokość, niezależnie od „roli” jaką spełniają w grze. Wysokość największej z nich nie przekracza 2,5 cm. Figury są zdobione wykonanymi cyrklem kółeczkami i nacięciami. Nie były kolorowane, więc różnica między dwoma zestawami (dla dwóch graczy) polega na stopniu wyświecenia i staranności wykonania. Ornamentacja jednego zestawu jest wyraźniejsza niż drugiego.
Ciekawą historię odkrycia przytaczał w jednym z numerów „Zeszytów Sandomierskich” Aleksander Śliwowski, zatrudniony przy wykopaliskach jako rysownik wykonujący dokumentację. Tak wspominał w wywiadzie:
- To było już po wyeksplorowaniu wypełniska całej chaty, w narożniku południowo-wschodnim wykopu, od strony kościoła św. Jakuba. Wykop miał jakieś 2,5-3 metry głębokości. Wszyscy razem z doktorem Gąssowskim poszli na śniadanie. Wcześniej założyli mi siatkę do rysowania. Szpachelką postano-wiłem sobie wyrównać profil, bo w jednym miejscu był nierówny. Wtedy wyleciały mi trzy takie „korki”. Nie wiedziałem co to jest, ale zaciekawiony zacząłem to miejsce delikat-nie badać szpachelką i… zaczęły wylatywać kolejne. Wszystkie zbierałem i ostrożnie odkładałem na bok. Kiedy ekipa wróciła ze śniadania i Pan Gąssowski zobaczył, że coś takiego znalazłem, od razu wskoczył do wykopu i za chwilę dał na sita i kazał siać ziemię, w której były te korki. Nikt z nas wtedy nie wiedział co to jest.
O tym, że są to figury szachowe członkowie ekipy dowiedzieli się dopiero po dwóch dniach, po konsultacjach z archeologami z Warszawy. Wtedy pojęli wagę znaleziska. Nie wiemy niestety jak je przechowywali pierwotni właściciele. Nie zachowało się żadne opakowanie, woreczek, czy chociażby jego resztki. Bierki zresztą były jakby ukryte poniżej podłoża chaty.
Niewątpliwie szachy z Świętojakubskiego Wzgórza są jednym z najstarszych, jeżeli nie najstarszym kompletem znalezionym w Europie. Stąd też ich wartość i niemal sensacyjna skala odkrycia. Co nie oznacza oczywiście, że wcześniej tej gry w Europie nie znano. Wiemy, że szachy pochodzą z Indii, pierwszy zapis o grze pochodzi z VI wieku. Do Europy trafiły na przełomie VIII i IX wieku. Przez Hiszpanię rozprzestrzeniły się do Włoch, Francji, Niemiec, Skandynawii i Anglii. Co ciekawe „wkraczały” też od Wschodu. W IX wieku były znane także na Rus. W Polsce pojedyncze figury, datowane na okres między X a XIII wiekiem znajdowano głównie na Pomorzu.
Miejsce, gdzie dokonano odkrycia Jan Długosz nazywał „starym miastem”. Tu powstała w XI wieku znana archeologom osada. Tu też miała miejsce pierwsza lokacja Sandomierza w 1226 roku.
Napisz komentarz
Komentarze