Reklama
Podkarpacie w obiektywie Henryka Poddębskiego
Henryk Poddębski to niezwykle interesująca, chociaż niestety wciąż mało znana postać. Był jednym z najwybitniejszych polskich fotografów XX wieku, dokumentującym najodleglejsze zakątki Polski. Wśród tysięcy wykonanych przez niego zdjęć znajdują się również – dziś bezcenne – fotografie wykonane na ziemi sanockiej.
Poddębski przez szereg lat podróżował po różnych częściach – najpierw podzielonego na zabory, później niepodległego – kraju. Prawdopodobnie w 1936 roku zawitał – wraz ze słynnym Mieczysławem Orłowiczem – na Podkarpacie. Z tej wyprawy pozostały unikalne zdjęcia ziemi sanockiej.
Późniejszy fotograf urodził się w 1890 roku w Chrząstowie (dziś dzielnicy Koniecpola), nieopodal Częstochowy. Jego rodzicami byli Jan i Maria z Bądczyńskich. Po śmierci ojca rodzina przeprowadziła się do Warszawy, z którą Henryk związał się zawodowo i emocjonalnie na resztę życia.
Z aparatem po kraju
Młody Henryk ukończył Szkołę Handlową Warszawskiego Zgromadzenia Kupców, ale krótko wiązał z tym zawodem nadzieje na przyszłość. Pracując w słynnej księgarni Jana Gebethnera miał okazję miał okazję zetknąć się z bywającymi tam najwybitniejszymi wówczas fotografami-krajoznawcami. U Gebethnera bywali chociażby Aleksander Janowski czy Kazimierz Kulwieć – wybitni propagatorzy turystyki i twórcy Polskiego Towarzystwa Krajoznawczego - którzy zarazili Poddębskiego pasją i namówili do wstąpienia w 1911 roku w szeregi PTK.
Fotografia krajoznawcza szybko stała się wielką pasją Poddębskiego. Najpierw uwieczniał na fotografii Warszawę i najbliższe okolice, z czasem zaczął dokumentować odleglejsze tereny. Najpierw ziemie zaboru rosyjskiego: Lubelszczyznę, Polesie, Kielecczyznę. Jeszcze przed wybuchem I wojny światowej zwiedził - z aparatem w ręku - m.in. Jurę Krakowsko-Częstochowską i Podole.
Z Mieczysławem Orłowiczem
W 1917 roku był już uznanym dokumentalistą, co zaowocowało objęciem przez niego stanowiska sekretarza Komisji Fotograficznej PTK. Ważnym momentem było zetknięcie się młodego fotografa z Mieczysławem Orłowiczem, wybitnym propagatorem turystyki, autorem wielu przewodników.
Mieczysław Orłowicz to również nietuzinkowa postać, ściśle związana z obecnym Podkarpaciem. Urodzi się 17 grudnia 1881 roku w Komarnie, w czasach I Rzeczypospolitej wchodzącym w skład województwa lwowskiego, w II RP województwa lwowskiego dzisiaj zaś leżącym niedaleko za granicą polsko-ukraińską. Ponieważ ojciec Orłowicza był notariuszem, rodzina dość często zmieniała miejsca zamieszkania. Mieczysław wychowywał się więc m.in. w Pruchniku, Jarosławiu, Samborze i Rymanowie, gdzie przez szereg lat spędzał wakacje. Być może częste przeprowadzki wzbudziły u niego krajoznawcze pasje, które zaowocowały m.in. licznymi, do dzisiaj cenionymi, przewodnikami, których napisał około stu (wiele ilustrowanych zdjęciami Poddębskiego). Jego imieniem – w uznaniu zasług poczynionych dla polskiego krajoznawstwa i turystyki – nazwano jedną z beskidzkich przełęczy oraz Główny Szlak Sudecki.
Niewątpliwie pasja Poddębskiego rozwinęła się pod skrzydłami właśnie Orłowicza, który w okresie międzywojennym był ważnym urzędnikiem państwowym, kierował referatami turystyki w ministerstwach robót publicznych oraz komunikacji i dostrzegał konieczność wykonania solidnej dokumentacji fotograficznej wszystkich części odrodzonego państwa polskiego. Do współpracy przy tym zadaniu zaprosił Poddębskiego. Obaj w latach 20. i 30. XX wieku odbyli ponad 30 podróży krajoznawczych. Trasa jednej z nich – odbytej prawdopodobnie w roku 1936 – prowadziła m.in. przez ziemię sanocką.
Pierwsza podróż obu krajoznawców miała miejsce w 1925 roku, gdy ruszyli na Wołyń. W tym samym roku Poddębski otworzył w Warszawie, na ulicy Marszałkowskiej 125, atelier fotograficzne specjalizujące się w fotografii krajoznawczej. Zdjęcia z kolejnych wypraw ukazywały się w prasie ilustrowanej, albumach oraz książkach. W kolejnych latach opracowana została dokumentacja fotograficzna różnych części kraju: Wileńszczyzny i ziemi nowogródzkiej, Podola, Huculszczyzny, Wielkopolski, Kujaw, ziemi kieleckiej, krakowskiej i lwowskiej, Pomorza, Mazur oraz Śląsk.
Fotografie Poddębskiego wykonywane nowoczesną, a jednocześnie wygodną w użyciu i praktyczną Leicą, miały charakter przede wszystkim dokumentacyjny. Celem fotografa, co sam podkreślał, nie było wykonywanie zdjęć artystycznych, ale uwiecznianie krajobrazów i życia miejscowej ludności.
Działalność Henryka Poddębskiego brutalnie przerwała II wojna światowa. Okupacyjne władze uniemożliwiły mu praktycznie wykonywanie zawodu rekwirując sprzęt. Fotograf działał w konspiracji, walczył w Powstaniu Warszawskim, po którego upadku trafił do obozu koncentracyjnego. Zmarł w 1945 roku w obozie Veihingen koło Stuttgartu. Część jego dorobku liczona w dziesiątkach tysięcy negatywów i zdjęć ocalała m.in. w Instytucie Sztuki Polskiej Akademii Nauk, Bibliotece Narodowej oraz zbiorach córki - Krystyny Kukieły.
Postać Poddębskiego powoli z powrotem przebija się do społecznej świadomości. Wciąż jednak czeka na docenienie. Przypomnieć należy, że fotograf w okresie przedwojennym był wielokrotnie nagradzany za swą działalność. W 1926 roku otrzymał I Nagrodę Departamentu Kultury i Sztuki na Wystawie Fotograficznej w Poznaniu i I nagrodę w konkursie bardzo popularnego wówczas tygodnika ilustrowanego „Światowid”, w kolejnych latach m.in. zdobywał nagrody na Międzynarodowej Wystawie Fotograficznej w Brukseli czy Wojskowej Wystawie Fotograficznej w Warszawie.
Fot. Domena publiczna, ze zbiorów Biblioteki Narodowej w Warszawie
Poddębski przez szereg lat podróżował po różnych częściach – najpierw podzielonego na zabory, później niepodległego – kraju. Prawdopodobnie w 1936 roku zawitał – wraz ze słynnym Mieczysławem Orłowiczem – na Podkarpacie. Z tej wyprawy pozostały unikalne zdjęcia ziemi sanockiej.
Późniejszy fotograf urodził się w 1890 roku w Chrząstowie (dziś dzielnicy Koniecpola), nieopodal Częstochowy. Jego rodzicami byli Jan i Maria z Bądczyńskich. Po śmierci ojca rodzina przeprowadziła się do Warszawy, z którą Henryk związał się zawodowo i emocjonalnie na resztę życia.
Z aparatem po kraju
Młody Henryk ukończył Szkołę Handlową Warszawskiego Zgromadzenia Kupców, ale krótko wiązał z tym zawodem nadzieje na przyszłość. Pracując w słynnej księgarni Jana Gebethnera miał okazję miał okazję zetknąć się z bywającymi tam najwybitniejszymi wówczas fotografami-krajoznawcami. U Gebethnera bywali chociażby Aleksander Janowski czy Kazimierz Kulwieć – wybitni propagatorzy turystyki i twórcy Polskiego Towarzystwa Krajoznawczego - którzy zarazili Poddębskiego pasją i namówili do wstąpienia w 1911 roku w szeregi PTK.
Fotografia krajoznawcza szybko stała się wielką pasją Poddębskiego. Najpierw uwieczniał na fotografii Warszawę i najbliższe okolice, z czasem zaczął dokumentować odleglejsze tereny. Najpierw ziemie zaboru rosyjskiego: Lubelszczyznę, Polesie, Kielecczyznę. Jeszcze przed wybuchem I wojny światowej zwiedził - z aparatem w ręku - m.in. Jurę Krakowsko-Częstochowską i Podole.
Z Mieczysławem Orłowiczem
W 1917 roku był już uznanym dokumentalistą, co zaowocowało objęciem przez niego stanowiska sekretarza Komisji Fotograficznej PTK. Ważnym momentem było zetknięcie się młodego fotografa z Mieczysławem Orłowiczem, wybitnym propagatorem turystyki, autorem wielu przewodników.
Mieczysław Orłowicz to również nietuzinkowa postać, ściśle związana z obecnym Podkarpaciem. Urodzi się 17 grudnia 1881 roku w Komarnie, w czasach I Rzeczypospolitej wchodzącym w skład województwa lwowskiego, w II RP województwa lwowskiego dzisiaj zaś leżącym niedaleko za granicą polsko-ukraińską. Ponieważ ojciec Orłowicza był notariuszem, rodzina dość często zmieniała miejsca zamieszkania. Mieczysław wychowywał się więc m.in. w Pruchniku, Jarosławiu, Samborze i Rymanowie, gdzie przez szereg lat spędzał wakacje. Być może częste przeprowadzki wzbudziły u niego krajoznawcze pasje, które zaowocowały m.in. licznymi, do dzisiaj cenionymi, przewodnikami, których napisał około stu (wiele ilustrowanych zdjęciami Poddębskiego). Jego imieniem – w uznaniu zasług poczynionych dla polskiego krajoznawstwa i turystyki – nazwano jedną z beskidzkich przełęczy oraz Główny Szlak Sudecki.
Niewątpliwie pasja Poddębskiego rozwinęła się pod skrzydłami właśnie Orłowicza, który w okresie międzywojennym był ważnym urzędnikiem państwowym, kierował referatami turystyki w ministerstwach robót publicznych oraz komunikacji i dostrzegał konieczność wykonania solidnej dokumentacji fotograficznej wszystkich części odrodzonego państwa polskiego. Do współpracy przy tym zadaniu zaprosił Poddębskiego. Obaj w latach 20. i 30. XX wieku odbyli ponad 30 podróży krajoznawczych. Trasa jednej z nich – odbytej prawdopodobnie w roku 1936 – prowadziła m.in. przez ziemię sanocką.
Pierwsza podróż obu krajoznawców miała miejsce w 1925 roku, gdy ruszyli na Wołyń. W tym samym roku Poddębski otworzył w Warszawie, na ulicy Marszałkowskiej 125, atelier fotograficzne specjalizujące się w fotografii krajoznawczej. Zdjęcia z kolejnych wypraw ukazywały się w prasie ilustrowanej, albumach oraz książkach. W kolejnych latach opracowana została dokumentacja fotograficzna różnych części kraju: Wileńszczyzny i ziemi nowogródzkiej, Podola, Huculszczyzny, Wielkopolski, Kujaw, ziemi kieleckiej, krakowskiej i lwowskiej, Pomorza, Mazur oraz Śląsk.
Fotografie Poddębskiego wykonywane nowoczesną, a jednocześnie wygodną w użyciu i praktyczną Leicą, miały charakter przede wszystkim dokumentacyjny. Celem fotografa, co sam podkreślał, nie było wykonywanie zdjęć artystycznych, ale uwiecznianie krajobrazów i życia miejscowej ludności.
Działalność Henryka Poddębskiego brutalnie przerwała II wojna światowa. Okupacyjne władze uniemożliwiły mu praktycznie wykonywanie zawodu rekwirując sprzęt. Fotograf działał w konspiracji, walczył w Powstaniu Warszawskim, po którego upadku trafił do obozu koncentracyjnego. Zmarł w 1945 roku w obozie Veihingen koło Stuttgartu. Część jego dorobku liczona w dziesiątkach tysięcy negatywów i zdjęć ocalała m.in. w Instytucie Sztuki Polskiej Akademii Nauk, Bibliotece Narodowej oraz zbiorach córki - Krystyny Kukieły.
Postać Poddębskiego powoli z powrotem przebija się do społecznej świadomości. Wciąż jednak czeka na docenienie. Przypomnieć należy, że fotograf w okresie przedwojennym był wielokrotnie nagradzany za swą działalność. W 1926 roku otrzymał I Nagrodę Departamentu Kultury i Sztuki na Wystawie Fotograficznej w Poznaniu i I nagrodę w konkursie bardzo popularnego wówczas tygodnika ilustrowanego „Światowid”, w kolejnych latach m.in. zdobywał nagrody na Międzynarodowej Wystawie Fotograficznej w Brukseli czy Wojskowej Wystawie Fotograficznej w Warszawie.
Fot. Domena publiczna, ze zbiorów Biblioteki Narodowej w Warszawie
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze