Osoba Wolfa Messinga do dzisiaj wzbudza liczne kontrowersje. Jego osoba interesowała mnie już dosyć dawno a o jego „podkarpackim epizodzie” dowiedziałem się z lektury publikacji Krzysztofa Bortnika pt. „Jasnowidz Stalina nad Sanem” opublikowanym w „Przemyskim Przeglądzie Kulturalnym” (nr 26-27/2 z 2012 r.).
Między prawdą a fikcją
Tak naprawdę nie wiadomo, które fakty z życia jasnowidza są prawdą, a które fikcją. Badacze jego biografii zarzucają mu sfałszowanie wielu przedstawianych w swoich pamiętnikach historii, inne zaś nie mają potwierdzenia w znanej dokumentacji i źródłach. Największą sensacją jest jego rzekoma praca dla Józefa Stalina. Według psychiatry Michaela Buyanova, Wolf Messing w ostatnich latach swego życia zwrócił się do niego o pomoc medyczną, ponieważ cierpiał na wiele fobii.
Wiadomo, że nasz bohater urodził się w Górze Kalwarii koło Warszawy w 1899 roku w rodzinie żydowskiej. Już w szkole zwrócił na siebie uwagę nieprzeciętną pamięcią - miał zapamiętywać obszerne fragmenty Talmudu. Jeszcze jako dziecko musiał zacząć zarabiać na życie; szukając więc lepszego świata wyjechał do Berlina. Ponoć
już podczas jazdy pociągiem udało mu się zahipnotyzować konduktora i wcisnąć rzekomy bilet - w rzeczywistości brudny świstek papieru. W Berlinie Messing pracował jako kurier i pucybut, nie dojadał, „klepał biedę”, pewnego razu zemdlał na ulicy ale tak, iż wszyscy myśleli, że umarł. Przeniesiono go do szpitala kiedy jeden z psychiatrów odkrył, że Wolf wprawia się w specyficzny stan katalepsji. Umiejętność tę wykorzystywał później w objazdowych cyrkach. Pokazywano tam szklaną trumnę z osobą Wolfa, który przed publicznością udawał martwego (nakłuwano mu różne części ciała) by następnie ożyć. Prezentował również inne umiejętności jak np. czytanie w myślach.
W Przemyślu demaskuje niewierność mężów
Mieszkający przed wojną w Przemyślu Bolesław Główka w swoich wspomnieniach („Ślady przeszłości. Czas pokoju” „Rocznik Przemyski” nr 37 z. 3 2001 r.) - również wspominał o pobycie w Przemyślu w latach dwudziestych Messinga . Opisywał mianowicie, że Messing pełnił służbę wojskową w jednostce w Przemyślu w której służył również ojciec Główki. Wolf urządzał seanse w domach oficerskich, w czasie których odczytywał pisma zamknięte w kopertach i następnie w biurkach. Pisma te były tworzone komisyjnie, a następnie odczytywane przez Messinga, który znajdował się w pokoju obok.
- Jego sława rozeszła się po mieście, a niektóre panie adwokatowe i doktorowe starały się nakłonić go, ażeby swój niebywały talent wykorzystał na ujawnienie interesujących szczegółów odnoszących się do wierności mężów - wspominał Główka. Jasnowidz miał również wyjaśnić głośną w 1922 roku sprawę kradzieży skór w Przemyślu będących własnością wojska. Bez wahania - jak wspominał Główka - Wolf oznaczył miejsce znajdowania się skradzionego mienia oraz pobytu sprawcy kradzieży.
Po latach Wolf Messing przybył ponownie do Przemyśla i w roku 1935 lub 1936 dawał występy: pokazy telepatii i jasnowidztwa w tutejszej siedzibie „Sokoła”. Po seansie, świadek występów - p. Główka - zaprosił Messinga do domu swoich rodziców gdzie podejmowany był „z prawdziwą przemyską gościnnością”. Jasnowidz na stałe mieszkał wówczas we Lwowie.
Tajemnica spotkania z Freudem i Einsteinem
W 1913 lub 1915 roku Wolf Messing miał spotkać się w wiedeńskim mieszkaniu Freuda z Albertem Einsteinem. Freud miał telepatycznie polecić jasnowidzowi pójść do pokoju po nożyczki i obciąć... trzy włosy z obfitych wąsów Einsteina. Problem w tym, że nie ma archiwalnych śladów tego spotkania, a według znanych nam obecnie źródeł Einstein i Freud spotkali się dopiero... w 1927 roku i to nie w Wiedniu, ale w Berlinie. Podobnie sprawa wygląda ze spotkaniem Wolfa Messinga z Ghandim w 1927 roku, podczas którego przeprowadzano jakiś eksperyment psychologiczny, na który też nie ma potwierdzenia w dokumentach archiwalnych.
Nasz bohater miał spotkał się także z Józefem Piłsudskim. Wspominał o tym sam w swoich pamiętnikach „O sobie samym” opublikowanych w 1965 roku w radzieckim czasopiśmie "Nauka i religia”. Tak o tym pisał:
- Miałem 23 lata i zostałem wcielony do polskiej armii. Minęło kilka miesięcy. Kiedyś dowódca wezwał mnie do siebie i powiedział, że zostałem zaproszony przez samego „głowę państwa polskiego”, Józefa Piłsudskiego. Wprowadzono mnie do luksusowego salonu. Zgromadzono tu elity towarzyskie, wojskowych, luksusowo ubrane kobiety. Piłsudski był ubrany w wojskowy uniform bez insygniów. Doświadczenie się zaczęło. Papierośnicę ukryto za zasłoną. Grupa widzów śledziła, jak ją znalazłem. Naprawdę, to było tak proste, jak łuskanie orzechów! Zostałem nagrodzony oklaskami. Piłsudski tak na marginesie, był przesądny jak kobieta. Był zaangażowany w spirytyzm, uważał za „szczęśliwą” liczbę trzynastu ... Zwrócił się do mnie z osobistą prośbą, o której nie chcę wspominać...
Podczas występów w 1937 roku w Warszawie Wolf Messing przepowiedział, że jeśli Adolf Hitler uderzy na Związek Sowiecki to do Berlina przyjadą sowieckie czołgi i nastanie koniec Hitlera. Występ i słowa te odbiły się szerokim echem w Polsce międzywojennej. Dlatego kiedy wybuchła wojna Niemcy poszukiwali pilnie Messinga wyznaczając za jego głowę nagrodę w wysokości 200 tysięcy marek. Jednak naszemu jasnowidzowi udało się uciec do Związku Radzieckiego. Niestety ojciec i brat oraz krewni Wolfa zginęli w getcie i obozie zagłady. Messing w 1943 roku miał jeszcze przewidzieć, że w 1945 roku skończy się II wojna światowa.
Szpieg Stalina?
W 1940 roku Wolf Messing podczas występu na Białorusi miał zostać zatrzymany i doprowadzony przez milicjantów do samego Józefa Stalina. Radziecki dyktator żądał od niego informacji dotyczących życia politycznego Rzeczypospolitej oraz członków polskiego rządu; Stalin wyszedł również z propozycją nawiązania współpracy uprzednio poddając Wolfa testowi. Generalissimus nakazał jasnowidzowi podjęcie w „Gosbanku” (Banku Narodowym) 100 tysięcy rubli za pomocą bezwartościowego świstka papieru, który miał imitować czek. Messingowi udało się ponoć zahipnotyzować jednego z urzędników i podjąć gotówkę na fałszywy czek. Wówczas Stali zaprosił Wolfa do współpracy.
Sowiecki dyktator miał radzić się Messinga w wielu sprawach i zasięgać jego opinii co do przyszłych wydarzeń. Problem jednak w tym, że brak dokumentów potwierdzających współpracę jasnowidza ze Stalinem. Natomiast bezspornym pozostaje fakt, że Wolf Messing mógł swobodnie występować przez lata, w radzieckich miastach przeprowadzając widowiska przez nikogo nie będąc niepokojonym. Znana jest jednak sprawa, kiedy Messing odradził synowi Józefa Stalina - Wasylowi lot do Swierdłowska razem z hokejową drużyną. Syn Stalina dotarł do Swierdłowska pociągiem, a samolot z hokeistami rozbił się. W 1971 roku Messing otrzymał tytuł „Honorowy Artysta Związku Radzieckiego". Messing miał przewidzieć śmierć swojej żony i własną. Zmarł w 1974 roku i pochowany został w Moskwie.
Arkadiusz Bednarczyk
Tekst ukazał się w numerze 11-12/2019 "Podkarpackiej Historii"
Napisz komentarz
Komentarze