Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
czwartek, 21 listopada 2024 07:26
Reklama

Ignacy Łukasiewicz – prekursor ubezpieczeń społecznych

Ignacy Łukasiewicz – prekursor ubezpieczeń społecznych

Ignacy Łukasiewicz był nie tylko wynalazcą lampy naftowej, twórcą przemysłu naftowego i bojownikiem o niepodległość Polski. W pamięci mu współczesnych zasłynął jako doskonały pracodawca, dbający o swych pracowników. Był jednym z pierwszych w Europie, którzy w swych zakładach wprowadzili obowiązkowe ubezpieczenie społeczne. Dbał o zabezpieczenie chorobowe, rentowe i emerytalne podwładnych. Był to ewenement wśród XIX-wiecznych przemysłowców.

W swych dobrach, a zwłaszcza w Chorkówce na Podkarpaciu, gdzie posiadał własną rafinerię, wynalazca nazywany był „ojcem Łukasiewiczem” czy też „ojcem włościan”. Zapracował sobie na te przydomki niezwykłym – jak na XIX-wiecznego kapitalistę – stosunkiem do robotników. W 1866 roku założył „Kasy Brackie” – prawdopodobnie pierwsze, lub jedne z pierwszych na ziemiach polskich – instytucje ubezpieczenia społecznego. Robotnicy odprowadzali do nich trzy procent swego wynagrodzenia. W zamian mieli zapewnioną bezpłatną opiekę zdrowotną, zasiłek chorobowy w wys. 20 centów dziennie, w przypadku trwałej niezdolności do pracy dożywotnie renty, zaś po przepracowaniu 20 lat w kopalni emeryturę w kwocie 3 guldenów miesięcznie. Z „Kas Brackich” pokrywano koszty pogrzebu ubezpieczonego oraz wypłacano - przez czas ustalony przez komisję robotniczą - zapomogę dla rodziny zmarłego. Łukasiewicz boleśnie uderzył również w miejscowych lichwiarzy wpędzających okolicznych chłopów w nędzę. Był organizatorem „Kas Gminnych”, które udzielały krótkoterminowych, nieoprocentowanych pożyczek, spłacanych później w drobnych, cotygodniowych ratach.

Dom Łukasiewicza w Chorkówce był zawsze otwarty dla potrzebujących, przystań znajdowali tu zwłaszcza uchodźcy polityczni. Wynalazca, któremu często wytykano nadmierną hojność zwykł mawiać: „Wolę dać dziewięćdziesięciu dziewięciu niepotrzebującym, jak jednego potrzebującego ominąć…”.

Ciekawostką jest fakt,  że zasiadając w Sejmie Krajowym Galicji i Lodomerii zaliczany był do kręgu sejmowej lewicy (aczkolwiek to pojęcie nieco różniło się od obecnego). Łukasiewicz hojnie wspierał instytucje religijne i kościoły (został szambelanem papieskim), uważał jednak, że takie wsparcie musi iść wyłącznie z funduszy prywatnych, sprzeciwiał się np. przekazaniu przez Sejm Krajowy dotacji 10 tysięcy złotych na bursę dla Zgromadzenia Zmartwychwstańców. Mocno wspierał oświatę, budując szkoły m.in. w Zręcinie, Chorkówce, Bóbrce i Żeglcach.

Znany kronikarz galicyjskiego życia z XIX i początków XX wieku Kazimierz Chłędowski pisał o Łukasiewiczu: „

- Stosunek jaki p. Łukasiewicz zaprowadził pomiędzy liczną swą wyrobniczą i rzemieślniczą czeladzią, policzyć należy do najpiękniejszych w kraju. Każdy robotnik znajdzie u niego pomoc w potrzebie i ratunek w razie choroby, a pewna patriarchalność przebija w całym urządzeniu i szczególnym staje się kontrastem wobec fabryk i zakładów, w których naczelnik dybiąc tylko na wyzyskanie ostatnich sił robotnika, nie dba bynajmniej o polepszenie jego moralnego i materialnego bytu. Nie utopista w przeprowadzaniu swych urządzeń, ale człowiek ściśle praktyczny, potrafił p. Łukasiewicz zaprowadzić w swych fabrykach ów ład i porządek.

(sj)


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama