Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
czwartek, 21 listopada 2024 18:22
Reklama dogadać się w małżeństwie

Zaginięcie pułkownika Rożena

Zaginięcie pułkownika Rożena

     Tajemniczym zaginięciem, związanego z Przemyślem, pułkownika Stanisława Jaksy Rożena przez kilka tygodni 1932 roku ekscytowały się międzywojenne pisma sensacyjne. "Tajny Detektyw" alarmował, że zniknął as lotnictwa, wybitny oficer. Dopatrywano się tu nawet roboty sowieckiego wywiadu. Zaginiony wkrótce w równie zagadkowych okolicznościach się odnalazł, ale okazuje się, że niejasne jest zarówno jego zaginięcie, jak i w ogóle jego postać. Staramy się odsłonić losy pułkownika, niestety informacji jest nader mało, miejmy nadzieję, że dopomogą nam w tym Czytelnicy.

   Ilustrowany Tygodnik Kryminalno-Sądowy w tekście "Tajemnica płk. Rożena" zamieszczonym w świątecznym numerze z 25 grudnia 1932 w szczegółach opisuje sprawę. Emerytowany pułkownik kierujący Związkiem Rolników w Przemyślu miał pojechać 16 listopada pociągiem pospiesznym do Lwowa, gdzie planował w jednym z banków wpłacić ratę na dług w wysokości 12 tysięcy złotych - kwoty na owe czasy zawrotnej oraz złożyć weksle prolongacyjne, żyrowane przez byłego marszałka powiatu przemyskiego. Na lwowskim dworcu pożegnał się z towarzyszącą mu siostrą i dorożką ruszył w kierunku miasta. u ślad się urywał.

    Po kilku dniach, gdy do Związku Rolników dotarła informacja, iż weksle zostały oprotestowane, zaś kierownik zaginął bez śladu, na wniosek rodziny wszczęto szeroko zakrojone poszukiwania. Powiadomiono wszystkie posterunki policji w kraju. Do śledczych zgłosił się wówczas emerytowany rotmistrz Trenkwald, który zeznał, że spotkał pułkownika w Tarnopolu, ten miał oświadczyć mu, że wyjeżdża w sprawach handlowych do Brodów. Tu jednak poszukiwania nie przyniosły efektów. Nie pomogło też zaangażowanie przez rodzinę prywatnych detektywów, którzy penetrowali podejrzane miejsca i spelunki we Lwowie.

     Sprawa - przynajmniej częściowo - wyjaśniła się po kilku tygodniach. Pewien pułkownik przychodząc do lwowskiego kościoła św. Marii Magdaleny zwrócił uwagę na modlącego się, obdartego mężczyznę. Twarz wydała mu się znajoma. Po chwili zorientował się, że ma do czynienia z poszukiwanym. Rożen był w bardzo złym stanie. Po drodze mdlał z wycieńczenia. Lekarze stwierdzili silne zaburzenie nerwowe, które spowodowało całkowity zanik pamięci.

     Po kilku dniach stan pacjenta zaczął się poprawiać, fragmentarycznie powracała pamięć. Rożen przypomniał sobie, że gdy przyjechał do Lwowa okazało się, że z powodu późnej pory nie jest w stanie nic załatwić. Postanowił więc udać się do Tarnopola, stamtąd wrócił do Lwowa następnego dnia popołudniu. Prosto ze stacji poszedł do kawiarni George'a, gdzie spotkał znajome małżeństwo. Tu pamięć się urywała. Rożen twierdził, że nie wie co dalej robił, co stało się z pieniędzmi, które miał z sobą. Wspominał, że jak przez mgłę pamięta błąkanie się po jakiś lasach. Niestety w przedwojennej prasie nie udało nam się - jak na razie - znaleźć epilogu tej  tajemniczej sprawy.

  Nie mniej intrygująca od samej sprawy zaginięcia jest postać pułkownika. Z tekstu "Tajnego Detektywa" wynika, że to osoba powszechnie znana, wręcz legendarna. Tymczasem obecnie nam znanych materiałów na jego temat jest bardzo niewiele, w dodatku często się wykluczających. Ale oddajmy głos jeszcze reporterowi "Tajnego Detektywa" (pisownia oryginalna): 

   - Jeszcze w czasie wojny światowej był płk. Stani­sław Rożen asem austrjackiego lotnictwa. Austrjackie rninisterjum wojny i austrjacki sztab główny powierzały mu najtrudniejsze zadania i zawsze wywiązywał się z nich doskonale. Po każdym takim bohaterskim locie na piersi płk. Rożena przybywał nowy medal. Zdarzało się jednak czasem, że coś psuło się w samolocie. - Następowała katastrofa. Katastrof takich przeszedł płk. Rożen kilka. Wychodził z nich zawsze napozór cało. Raz tylko spa­dając wybił sobie 14 zębów, innym razem wyskoczył ze spadającego samolotu z wysokości 25 metrów ('spadochronów nie używano jeszcze wówczas). Każda taka katastrofa wywoływała wstrząsy nerwowe. młody, zdrowy organizm, umiał jednak z łatwością prze­zwyciężać nerwy i wkrótce po katastrofie startował znowu. Po odzyskaniu niepodległości powołano płk. Roże­na z początkiem 1919 roku do Warszawy, do Ministerstwa Spraw Wojskowych. Wtedy to płk. Rożen organizuje polskie lotnictwo wojskowe. Przeniesiony następnie do 38 p. p. Strzelców lwowskich, służy płk. Rożen w Przemyślu do r. 1928. W tym roku przechodzi na emeryturę. Po jakimś czasie obejmuje płk. Rożen kierownictwo spółdzielni p. f."Związek Rolników w Przemyślu.

    Tyle "Tajny Detektyw", który każdej publikowanej informacji potrafił nadać niezwykle sensacyjny charakter. Niestety próbując po latach odtworzyć sylwetkę owego "asa lotnictwa" okazuje się to szalenie trudne. Stanisław Jaxa Rożen występuje w bardzo niewielu, skąpych źródłach. Próżno szukać informacji o jego lotniczych wyczynach z okresu I wojny światowej. Problemy napotykamy także przy próbie ustalenia dokładnego przebiegu jego służby w II RP.

   Jedna z nielicznych, pewnych informacji informacja to data urodzenia: 7.11.1883, miejsce urodzenia jest nieznane. Rocznik Oficerski 1928 podaje, że Stanisław Jaxa Rożen jest pułkownikiem od 15.08.1924, przydział służbowy: 50 pułk piechoty (stacjonujący w Kowlu) , kadra oficerów piechoty, członek Oficerskiego Trybunału Orzekającego. Wikipedia podaje, że dowodził 50 pułkiem piechoty Strzelców Kresowym w okresie 5.08.1924 – 20.02.1928. Na stronie dws.org.pl w zastawieniu dowódców pułków ten okres to 6.091924 – 20.02.1928. W Roczniku Oficerskim 1934 (a więc dwa lata po tajemniczym zniknięciu i odnalezieniu) występuje już jako pułkownik w stanie spoczynku. Informacja w "Tajnym Detektywie" o jego odejściu na emeryturę z jednostki w Przemyślu wydaje się więc błędna. Jaxa Rożen rzeczywiście występuje jako dowódca 38 Pułku Piechoty Strzelców Lwowskich w Przemyślu, ale wcześniej. Wg wikipedii jako pełniący obowiązki od września 1923 do marca 1924, zaś wg dws.org.pl od 20.09.1924 do 31.03.1925.

    Co się działo później z pułkownikiem? Jak się zakończyła sprawa tajemniczego zniknięcia? Co robił w czasie II wojny? Nie wiemy. Jedyny ślad odnajdujemy na stronie www.niebieskaeskadra.pl. Jest tu notka, iż płk pilot Stanisław Jaxa Rożeń zmarł 10.08.1971 i jest pochowany na cmentarzu w Londynie. Może dzięki naszym Czytelnikom uda się ustalić losy tego oficera?

sj


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama