Gdy w 1926 roku redakcja „Przeglądu Sportowego” zorganizowała pierwszy plebiscyt na sportowca roku, oczy całej Polski zwrócone były m.in. na Halinę Konopacką, rekordzistkę świata w rzucie dyskiem, która dwa lata później w Amsterdamie zdobyła dla naszego kraju pierwszy złoty medal olimpijski. Ale wtedy – w głosowaniu „PS” – to właśnie Wacław Kuchar zgarnął pierwszą nagrodę. Zaskoczył wielu obserwatorów. Nie miał jeszcze 30 lat i zasłużenie cieszył się opinią człowieka wielu talentów.
Już jako młodzieniec marzył o karierze sportowca. Początkowo tylko podpatrywał starszych braci, uczęszczających na zajęcia Towarzystwa Gimnastycznego „Sokół”. Ćwiczenia próbował później odtwarzać na własną rękę. Inną pasją chłopca była jazda figurowa na lodzie. Praca na treningach przyniosła po latach zaskakujące efekty. W 1922 roku Kuchar został pierwszym w polskiej historii mistrzem kraju w łyżwiarstwie figurowym. Jeździł na łyżwach doskonale, więc szybko stał się też gwiazdą łyżwiarstwa szybkiego i hokeja na lodzie.
Jak mówił sam o sobie, próbował swych sił w wielu sportach ze względu na energię, która go rozsadzała. W wieku kilkunastu lat zaczął swoją przygodę z lekkoatletyką i święcił w niej niemałe sukcesy. Był mistrzem kraju m.in. w biegach na krótkich i średnich dystansach. Bił rekordy Polski, a medale z najcenniejszego kruszcu zdobywał też w konkurencjach technicznych: skoku wzwyż, trójskoku czy dziesięcioboju. „Może to zabrzmi megalomańsko, ale nigdy nie czułem się sportem zmęczony” – tłumaczył po latach.
W tym czasie z zapałem trenował już piłkę nożną – w założonej przez siebie szkolnej drużynie „Olimpia” oraz podwórkowym klubie „Gloria”. Na rywalizację na wyższym poziomie musiał poczekać, jednak nie aż tyle, co rówieśnicy. Miał zaledwie 15 lat, gdy zadebiutował w swojej pierwszej drużynie Pogoni Lwów. Już w pierwszym meczu strzelił hat-tricka, a lwowska publiczność zgodnie powtarzała, że oto na jej oczach rodzi się nowa futbolowa gwiazda…
Kuchar czarował swą grą, a o jego talencie z zachwytem rozpisywała się miejscowa prasa. Grał na różnych pozycjach, ale najlepiej czuł się w roli napastnika. Nie miał imponujących warunków – ledwie 168 cm wzrostu i nieco ponad 60 kg wagi – ale zwrotnością i szybkością nadrabiał wszelkie braki. „Okropnie lubiłem trafiać do bramki. I w ogóle wygrywać” – tłumaczył legendarny piłkarz. Z Pogonią Lwów zdobył aż cztery tytuły mistrzowskie (1922, 1923, 1925 i w 1926 roku). Dwukrotnie był królem strzelców całej ligi. W karierze klubowej strzelił łącznie 1 065 goli.
To właśnie w dużej mierze dla niego stadion odwiedzały tłumy, a zdobycie biletów już samo w sobie było sukcesem. Spotkanie z gwiazdorem było sporym przeżyciem, zwłaszcza dla młodych fanów. Przed meczami ustawiały się kolejki chłopców, oferując przygotowującym się do gry piłkarzom pomoc przy… dźwiganiu walizek. Właśnie tak swojego idola spotkał młody Kazik Górski, który przeszedł do annałów polskiej piłki nożnej, jako trener kadry słynnych „Orłów”, z którymi zdobywał największe sukcesy podczas Mundialu w RFN w 1974 roku.
Jak wspominał po latach:
- „Pewnego razu ujrzałem jeszcze w znacznym oddaleniu znajomą postać. Nie namyślając się ani chwili, wyskoczyłem jak z procy, by pierwszy znaleźć się przy piłkarzu i wyciągnąć rękę po lśniący neseserek. – Można? – wykrztusiłem zdyszany, zerkając w górę i w tym momencie całkiem mnie zatkało. To był sam Wacek Kuchar, idol i przedmiot naszych westchnień, zawodnik idealny i wszechstronny sportowiec. Spostrzegł od razu zmieszanie na mojej twarzy i chcąc mi dodać otuchy, uśmiechnął się, wręczając pożądaną walizeczkę. I potem już zgodnie wkroczyliśmy na boisko. Poruszałem się jak paw, udając że nie zauważam zawodu i zazdrości malujących się na obliczach asystujących nam kolegów”.
Sukcesy w Pogoni Lwów zaowocowały powołaniem do reprezentacji kraju. W koszulce z białym orłem na piersi wystąpił łącznie 26 razy, także z opaską kapitana na ramieniu. Zagrał m.in. w pierwszym meczu polskiej reprezentacji z 18 grudnia 1921 roku. Rywalem byli Węgrzy, którzy pokonali Polaków 1:0. W biało-czerwonych barwach Kuchar grał też na igrzyskach olimpijskich w Paryżu w 1924 roku. Polska odpadła wówczas z turnieju, ponownie przegrywając z ówczesną potęgą – Węgrami, tym razem 0:5.
Wacław Kuchar zadziwiał piłkarskim kunsztem oraz sportową wszechstronnością, ale wzbudzał też podziw i szacunek jako człowiek głęboko przywiązany do idei polskiej niepodległości. I to właśnie ona kazała mu sięgać po broń, gdy tylko Ojczyzna znalazła się w potrzebie.
Walczył już na frontach I wojny światowej, gdy Polski nie było jeszcze na mapie. Gdy przyjeżdżał na przepustki, reprezentował barwy ukochanej Pogoni. W 1918 roku bronił polskości Lwowa. W 1920 roku propagował polską piłkę nożną grając objazdowo na Śląsku. Czas i miejsce nie były przypadkowe, niebawem miał odbyć się tam plebiscyt, w którym mieszkańcy mogli opowiedzieć się za przynależnością do Polski lub Niemiec.
W tym samym roku (1920) stanął do walki w obronie kraju przed bolszewicką nawałą. Inwazja Armii Czerwonej przeszkodziła w wyjeździe polskiej kadry lekkoatletycznej do Antwerpii, miasta-organizatora letnich igrzysk olimpijskich. Jednym z filarów reprezentacji miał być właśnie Kuchar.
We wrześniu 1939 roku – jako kapitan Wojska Polskiego – po raz kolejny wyruszył na wojnę. Walczył z Niemcami m.in. pod Warszawą, gdzie dowodził dywizjonem 5. Pułku Artylerii Lekkiej. W czasie sowieckiej okupacji pozostał we Lwowie. Był sprzedawcą sprzętu sportowego i trenerem w miejscowym klubie Dynamo.
Z futbolem był związany także po II wojnie światowej, próbując swych sił jako sędzia piłkarski i trener. W latach 1947–1949 prowadził polską kadrę. W plebiscycie na piłkarza 50-lecia Polskiego Związku Piłki Nożnej, zorganizowanym w 1969 roku przez miesięcznik „Piłka Nożna”, Kuchar zajął wysokie 3. miejsce.
Po zaborze Kresów Wschodnich przez Związek Sowiecki wyjechał do Bytomia, skąd później przeniósł się do Warszawy. Tam też zmarł w 1981 roku, w wieku 83 lat.
Za zasługi dla Polski został uhonorowany wieloma odznaczeniami, w tym Krzyżem Walecznych, Medalem Niepodległości i dwukrotnie Orderem Odrodzenia Polski.
Autor: Waldemar Kowalski (Instytut Pamięci Narodowej)
źródło: ipn.gov.pl
Napisz komentarz
Komentarze