Jak zły czart Hanusię z Nienadówki opętał
W chałupie Chorzępów ciskało w ludzi rzepą, a niewidzialny intruz obrzucił domowników gnojem, oblewał wodą, wyrywał knotek z lampy naftowej i lał do butów urynę. W obcowaniu z tymi zjawiskami miejscowy wikary ksiądz Paweł Smoczeński nabrał pewności, że ma do czynienia z "istotą rozumną i złośliwą”. Urzędowe sprawozdanie z wydarzeń, których był naocznym świadkiem, złożył władzom żandarmerii w Kolbuszowej, jednak w starostwie zostało ono źle przyjęte.
13.10.2023 08:36