Akcje wspierające, żądaniowe i protestacyjne rolników zrzeszonych w strukturach NSZZR „Solidarność Wiejska” potem w NSZZRI „Solidarność” Regionu Rzeszowskiego o zmiennych celach i przebiegu, prowadzone były w budynkach użyteczności publicznej w dwóch okresach: od 5 stycznia do 18 lutego 1981, oraz od 23 listopada do 4 grudnia 1981 r.
Bardziej znane i prowadzone ostatecznie jako ogólnopolskie są zdarzenia zainicjowane rozmowami Janusza Szkutnika z organizatorami bieszczadzkich struktur rolniczej Solidarności: Wieńczysławem Nowackim i Antonim Wojnarowiczem, przygotowane organizacyjnie przez Tadeusza Kensy i Janusza Szkutnika, rozpoczęte przez Komitet NSZZR „Solidarność Wiejska” w Rzeszowie w dniu 5. stycznia 1981 r. jako strajk solidarnościowy z rolnikami okupującymi – w obronie swoich podstawowych praw, naruszanych przez komunistyczne władze w Bieszczadach –-świetlicę Urzędu Miasta i Gminy w Ustrzykach Dolnych, i zakończone ostatecznie podpisaniem dwóch porozumień nazywanych Porozumieniami Rzeszowsko - Ustrzyckimi w dniach: 18 lutego w Rzeszowie (o charakterze ogólnopolskim) i w nocy z 19/20 lutego w Ustrzykach (o charakterze lokalnym).
Lutowe porozumienia były obopólnym kompromisem. Obie strony przyjęły wtedy pewną pozycję rozejmową i zapisały to w porozumieniach. O ile komunistyczna władza miała absolutną świadomość tego, że zrealizowanie porozumień Gdańskich jest niemożliwe, to biorąc pod uwagę stopień samoograniczenia się w formułowaniu postulatów i wyraźnie stabilizujący wpływ i wysoką pozycję związanych z Kościołem doradców, mogła liczyć, że ta ograniczona „reforma” może zostać zrealizowana, i w zasadzie władza tego dotrzymała, nawet - głównie pod naciskami Kościoła - zarejestrowała Związek. Jesienią, pojawiła się nowa fala strajków - okupacji urzędów gmin. Był to fragment wzbierającej fali antyustrojowej, która objęła całe środowisko Solidarności i znaczną część opozycji, napierając ze szczególną siłą na „odłożone” wcześniej żądanie zapewnienia autentycznej wiejskiej samorządności.
Lutowe porozumienia były obopólnym kompromisem. Obie strony przyjęły wtedy pewną pozycję rozejmową i zapisały to w porozumieniach. O ile komunistyczna władza miała absolutną świadomość tego, że zrealizowanie porozumień Gdańskich jest niemożliwe, to biorąc pod uwagę stopień samoograniczenia się w formułowaniu postulatów i wyraźnie stabilizujący wpływ i wysoką pozycję związanych z Kościołem doradców, mogła liczyć, że ta ograniczona „reforma” może zostać zrealizowana, i w zasadzie władza tego dotrzymała, nawet - głównie pod naciskami Kościoła - zarejestrowała Związek. Jesienią, pojawiła się nowa fala strajków - okupacji urzędów gmin. Był to fragment wzbierającej fali antyustrojowej, która objęła całe środowisko Solidarności i znaczną część opozycji, napierając ze szczególną siłą na „odłożone” wcześniej żądanie zapewnienia autentycznej wiejskiej samorządności.
Akcje wspierające, żądaniowe i protestacyjne rolników zrzeszonych w strukturach NSZZR „Solidarność Wiejska” potem w NSZZRI „Solidarność” Regionu Rzeszowskiego o zmiennych celach i przebiegu, prowadzone w budynkach użyteczności publicznej w dwóch okresach: od 5 stycznia do 18 lutego 1981, oraz od 23 listopada do 4 grudnia 1981 r.
1.1. Geneza i przebieg strajku zimowego (5 stycznia 1981 - 20 lutego 1981)
31 grudnia 1980 Komitet NSZZR „Solidarność Wiejska” w kolportowanym Komunikacie ogłosił, iż z dniem 5 stycznia 1981 rozpocznie strajk okupacyjny Urzędu Wojewódzkiego w Rzeszowie „w przypadku nie dojścia do porozumienia w Ustrzykach Dolnych pomiędzy Komitetem Strajkowym a przedstawicielami władzy…”
5 stycznia grupa licząca około 40 osób zdążająca z siedziby NSZZ „Solidarność” przy ówczesnej ul. Obrońców Stalingradu 9 w kierunku Urzędu Wojewódzkiego, weszła jednak do budynku Domu Kolejarza, siedziby likwidowanej WRZZ, by tam, ostatecznie, prowadzić zapowiedzianą akcję. Budynek był od wieczora 2. stycznia okupowany przez kilku przedstawicieli regionalnego MKZ „Solidarność”, do której wkrótce dołączyło kilkunastu związkowców z WSK PZL – Rzeszów i kilku innych komisji zakładowych oraz grupa osób z „Solidarności” kolejarzy - zgłaszających swoje roszczenia, co do odzyskania budynku. Trudno jeszcze jednoznacznie ustalić, czy intencją pierwszej, rozpoczynającej okupację grupy z MKZ „Solidarności” (być może znali oni skuteczność takiej formy na podstawie wcześniejszych doświadczeń z Radomia i Krosna) była rzeczywiście determinacja w żądaniu szybkiego i sprawiedliwego podziału majątku byłej WRZZ po bezskutecznych rozmowach z kierownictwem WRZZ przeprowadzonych w dniu 31 grudnia 1980, czy też – biorąc pod uwagę, że w tej grupie przeważali tajni współpracownicy SB, była to kombinacja operacyjna SB mająca uniemożliwić „równoległe” prowadzenie akcji okupacyjnej w innym budynku publicznym przez „Solidarność Wiejską”.
Wkrótce, obok poparcia strajkujących rolników Bieszczadów – Komitet Strajkowy w Rzeszowie wystąpił z żądaniem rejestracji „Solidarności Wiejskiej” i własną listą postulatów, zgłoszonych w pierwszej wersji Wojewodzie Rzeszowskiemu Tadeuszowi Materce w dniu 8 stycznia. Bazowały one głównie na skompilowanych przez Andrzeja Kuźniara i Bogdana Duchania „postulatach wsi rzeszowskiej” zgłoszonych władzom na zebraniu w Markowej w dniu 23 listopada 1980 r., postulatach związkowców z Wysokiej Łańcuckiej oraz innych, spisanych już na strajku pomiędzy 5 a 7 lutego.
Dalsze prace redakcyjne odbywały się głównie przy udziale doradców: prof. Andrzeja Stelmachowskiego i jego asystentów: Bolesława Banaszkiewicza i Waleriana Pańki, oraz Romualda Kukołowicza – tworząc dość spójny system żądań, ograniczony jednak nienaruszalnością ustrojowych zasad niedemokratycznego systemu komunistycznego.
Do strajkujących w Rzeszowie przyłączyli się rolnicy z różnych regionów Polski, przekształcając protest – nie tylko z nazwy – w ogólnopolski. Ta ogólnopolska cecha – przyporządkowana najpierw 6. stycznia akcji w Ustrzykach - już 10 stycznia przeniesiona została do Rzeszowa. Strajk uzyskał zdecydowane poparcie władz regionu rzeszowskiego NSZZ „S”. Lech Wałęsa długo nie chciał uznać prawa rolników do własnego związku, uznając za wystarczającą formę stowarzyszenia i zdanie zmienił dopiero po wyraźnych naciskach innych działaczy (m.in. A. Gwiazdy, B. Lisa, J. Rulewskiego, K. Modzelewskiego), Kościoła (po powrocie z wizyty w Watykanie i spotkaniu z Papieżem w dniu 15 stycznia). W dniu 19 stycznia złożył publiczne oświadczenie o słuszności walki rolników o własny związek zawodowy. Pomimo niechęci, Wałęsa dwukrotnie spotkał się ze strajkującymi, negocjował z władzami, wreszcie został jednym z sygnatariuszy porozumień w Rzeszowie i w Ustrzykach Dolnych. Ks. Prymas Wyszyński przyjął delegację strajkową 6 lutego, po czym spotkał się z Lechem Wałęsą, którego „wysłał” na rozmowę z przedstawicielem rządu (doszło do niej już z „nowym” wicepremierem M. F. Rakowskim w dniu 14 lutego), a sam już 7 lutego spotkał się bezowocnie z I sekr. KC PZPR Stanisławem Kanią.
W późniejszym okresie, wykraczającym już poza czas trwania rzeszowskiego strajku, Prymas Wyszyński spotkał się z premierem rządu PRL gen. W. Jaruzelskim w dniu 26 marca uzależniając warunek (zdaniem wybitnego brytyjskiego historyka i korespondenta NYT na rzeszowskim strajku pod koniec stycznia 1981 r. - Timothy Garton’a Ash’a) - dalszego pełnienia przez Kościół funkcji mediatora miedzy władzami a społeczeństwem, od rejestracji rolniczego związku. Potwierdza to J. Żaryn pisząc w: Kalendarium historyczne; 27 rocznica powstania „Solidarności” „Błogosławię Was i Wasze poczynania” – Stefan Wyszyński wobec powstania NSZZ Solidarność” tak: „jest pewne, że zarejestrowanie związku chłopskiego „Solidarność” - 12 maja 1981 - rolnicy zawdzięczali Kościołowi”.
Rezygnacja, z głównego do czasu, postulatu strajku rzeszowskiego - żądania rejestracji NSZZR „Solidarność Wiejska” i zawierzenie sprawy kościelnym negocjatorom spowodowało, że droga do rejestracji w dniu 12 maja przez Sąd Wojewódzki w Warszawie rejestracji NSZZ RI „S” stała się dłuższa - jak się jednak ostatecznie okazało skuteczna i dająca władzom komunistycznym przesłanki „praworządnego” działania. Strajk potępiony został przez KC PZPR oraz NK ZSL. Lokalnie poparły go: koło ZSMP w Siedliskach, gm. Lubenia (21 stycznia ), KM ZSL w Rzeszowie (10 lutego)
Podczas rzeszowskiego strajku doszło do konsolidacji całego wiejskiego ruchu związkowego, czego wyrazem było wyłonienie KS. W jego skład weszło ponad 40 osób z całego kraju, w tym: Jan Kułaj, Katarzyna Bielańska, Władysław Żabiński, Józef Ślisz, Czesław Opolski, Jan Antoł, Wieńczysław Nowacki, Henryk Kazimierski, Jan Karuś, Jerzy Rożdżyński, Artur Balazs, Józef Pelc, Henryk Cząstka. Ewolucja statusu i składu komitetu strajkowego odpowiadała zmianom celów i aspiracji prowadzonej akcji. Od lokalnej, rzeszowskiej, chłopskiej grupy w ramach szerszego komitetu strajkowego po rozpoczęcie procesu jednoczenia różnych nurtów związków chłopskich (3 lutego – powołanie w Rzeszowie Komisji Jedności Działania, 13 lutego - powstanie w Bydgoszczy KKP NSZZ Rolników Indywidualnych „Solidarność”).
Zaniepokojenie władz komunistycznych było tak duże, że w KW MO w Rzeszowie w połowie stycznia 1981, w porozumieniu z MSW, przygotowano plan - pod kryptonimem Kret - pacyfikacji strajku i osadzenia strajkujących w więzieniu w Załężu k. Rzeszowa. Doszło do zakażenia pokarmowego, prawdopodobnie wywołanego celowo przez agentów SB. Podejmowane były próby skłócenia miedzy sobą członków komitetu strajkowego, dezorganizacji, zwątpienia w skuteczność protestu. Działania te – wobec chłopskiej determinacji i groźby eskalacji form protestu, włącznie z tzw. strajkiem żywnościowym – okazały się jednak nieskuteczne.
Wielkie znaczenie dla zwrócenia światowej opinii publicznej na chłopską walkę o legalizację działalności związkowej i demokratyzację życia, były reportaże i korespondencje wysyłane z Rzeszowa pod koniec stycznia przez korespondenta NEW YORK TIMES’A – Timothy Garton Ash’a, goszczącego w Rzeszowie przez kilka dni i wyrzuconego z Polski przez komunistyczne władze za te właśnie korespondencje.
W dniu 1 lutego 1981 przybyła do Rzeszowa komisja rządowa pod przewodnictwem wiceministra rolnictwa Andrzeja Kacały. W wyniku trwających ponad 2 tygodnie negocjacji, zawieszonych pomiędzy 6 a 16 lutego – w nocy 18/19 II 1981 podpisano porozumienie rzeszowskie, a następnie; w nocy 20 lutego porozumienie ze strajkującymi rolnikami w Ustrzykach Dolnych. Obydwa porozumienia, nazwane zostały porozumieniami rzeszowsko-ustrzyckimi, i do nich właśnie odwoływano się podczas obrad Okrągłego Stołu. Istotne znaczenie, szczególnie w drugiej połowie lat 80. odegrała Komisja ds. Realizacji Porozumień Rzeszowsko – Ustrzyckich – stając się półlegalnym surogatem związkowej aktywności, której przewodniczącym był przez cały czas Józef Ślisz.
Trwająca w Rzeszowie 46 dni akcja zakończyła się wyjściem rolników w procesji zanoszącej do kościoła Farnego jako ofiarne votum wielki, drewniany krzyż „strajkowy”, wykonany miesiąc wcześniej własnymi rękami przez członków „Solidarności Wiejskiej” z Siedlisk w podrzeszowskiej gminie Lubenia.
Postulaty rzeszowskie i zawarte porozumienie szły dalej w kierunku samoograniczania się żądań, niż 21 postulatów gdańskich. Zgoda na trwanie w warunkach „realnego socjalizmu” potwierdzona wprost w oświadczeniu liderów Związku złożonym w Sejmie 7 kwietnia 1981 r., szła jednak w parze z autentyczną i żywą niechęcią do systemu. Było to zgodne z linią Kościoła i przezeń, oraz przez związanych z Kościołem doradców, inspirowane.
Tak jak solidarnościowe postulaty reform, po pierwszych sukcesach szybko wykroczyły poza program 21 postulatów, tak i Solidarność RI już w jesieni ’81 czuła potrzebę „dokończenia” budowy procesu demokratycznego systemu kontroli społecznej – a przede wszystkim samorządności, na poziomie najpierw lokalnych rad narodowych, a później i Sejmu. Władza komunistyczna przestała wierzyć w skuteczność pojednawczej misji Kościoła i jego realnego wpływu na dynamikę wzrastającego ruchu rewindykacyjnego - czego dowodem było przenoszenie ciężaru walki -politycznej z opozycją ze struktur cywilnych ( PZPR, rząd) na aparat wojska i MSW - stan wojenny był doraźnie udanym sprawdzianem tej koncepcji.
Powściągliwość nie dotyczyła tylko sfery politycznej, także własności (nikt nie kwestionował zasad zbrodniczej komunistycznej reformy rolnej), ani nawet sformułowania zasad reformy ekonomicznej. Postulaty rolnicze, mające znamiona reformy ustrojowej i których realizacja musiałaby spowodować zmiany wręcz rewolucyjne pojawiły się dopiero w jesieni, miesiąc po rewolucyjnym programie „Samorządnej Rzeczypospolitej” przyjętym przez Zjazd Krajowy NSZZ „Solidarność”.
5 stycznia grupa licząca około 40 osób zdążająca z siedziby NSZZ „Solidarność” przy ówczesnej ul. Obrońców Stalingradu 9 w kierunku Urzędu Wojewódzkiego, weszła jednak do budynku Domu Kolejarza, siedziby likwidowanej WRZZ, by tam, ostatecznie, prowadzić zapowiedzianą akcję. Budynek był od wieczora 2. stycznia okupowany przez kilku przedstawicieli regionalnego MKZ „Solidarność”, do której wkrótce dołączyło kilkunastu związkowców z WSK PZL – Rzeszów i kilku innych komisji zakładowych oraz grupa osób z „Solidarności” kolejarzy - zgłaszających swoje roszczenia, co do odzyskania budynku. Trudno jeszcze jednoznacznie ustalić, czy intencją pierwszej, rozpoczynającej okupację grupy z MKZ „Solidarności” (być może znali oni skuteczność takiej formy na podstawie wcześniejszych doświadczeń z Radomia i Krosna) była rzeczywiście determinacja w żądaniu szybkiego i sprawiedliwego podziału majątku byłej WRZZ po bezskutecznych rozmowach z kierownictwem WRZZ przeprowadzonych w dniu 31 grudnia 1980, czy też – biorąc pod uwagę, że w tej grupie przeważali tajni współpracownicy SB, była to kombinacja operacyjna SB mająca uniemożliwić „równoległe” prowadzenie akcji okupacyjnej w innym budynku publicznym przez „Solidarność Wiejską”.
Wkrótce, obok poparcia strajkujących rolników Bieszczadów – Komitet Strajkowy w Rzeszowie wystąpił z żądaniem rejestracji „Solidarności Wiejskiej” i własną listą postulatów, zgłoszonych w pierwszej wersji Wojewodzie Rzeszowskiemu Tadeuszowi Materce w dniu 8 stycznia. Bazowały one głównie na skompilowanych przez Andrzeja Kuźniara i Bogdana Duchania „postulatach wsi rzeszowskiej” zgłoszonych władzom na zebraniu w Markowej w dniu 23 listopada 1980 r., postulatach związkowców z Wysokiej Łańcuckiej oraz innych, spisanych już na strajku pomiędzy 5 a 7 lutego.
Dalsze prace redakcyjne odbywały się głównie przy udziale doradców: prof. Andrzeja Stelmachowskiego i jego asystentów: Bolesława Banaszkiewicza i Waleriana Pańki, oraz Romualda Kukołowicza – tworząc dość spójny system żądań, ograniczony jednak nienaruszalnością ustrojowych zasad niedemokratycznego systemu komunistycznego.
Do strajkujących w Rzeszowie przyłączyli się rolnicy z różnych regionów Polski, przekształcając protest – nie tylko z nazwy – w ogólnopolski. Ta ogólnopolska cecha – przyporządkowana najpierw 6. stycznia akcji w Ustrzykach - już 10 stycznia przeniesiona została do Rzeszowa. Strajk uzyskał zdecydowane poparcie władz regionu rzeszowskiego NSZZ „S”. Lech Wałęsa długo nie chciał uznać prawa rolników do własnego związku, uznając za wystarczającą formę stowarzyszenia i zdanie zmienił dopiero po wyraźnych naciskach innych działaczy (m.in. A. Gwiazdy, B. Lisa, J. Rulewskiego, K. Modzelewskiego), Kościoła (po powrocie z wizyty w Watykanie i spotkaniu z Papieżem w dniu 15 stycznia). W dniu 19 stycznia złożył publiczne oświadczenie o słuszności walki rolników o własny związek zawodowy. Pomimo niechęci, Wałęsa dwukrotnie spotkał się ze strajkującymi, negocjował z władzami, wreszcie został jednym z sygnatariuszy porozumień w Rzeszowie i w Ustrzykach Dolnych. Ks. Prymas Wyszyński przyjął delegację strajkową 6 lutego, po czym spotkał się z Lechem Wałęsą, którego „wysłał” na rozmowę z przedstawicielem rządu (doszło do niej już z „nowym” wicepremierem M. F. Rakowskim w dniu 14 lutego), a sam już 7 lutego spotkał się bezowocnie z I sekr. KC PZPR Stanisławem Kanią.
W późniejszym okresie, wykraczającym już poza czas trwania rzeszowskiego strajku, Prymas Wyszyński spotkał się z premierem rządu PRL gen. W. Jaruzelskim w dniu 26 marca uzależniając warunek (zdaniem wybitnego brytyjskiego historyka i korespondenta NYT na rzeszowskim strajku pod koniec stycznia 1981 r. - Timothy Garton’a Ash’a) - dalszego pełnienia przez Kościół funkcji mediatora miedzy władzami a społeczeństwem, od rejestracji rolniczego związku. Potwierdza to J. Żaryn pisząc w: Kalendarium historyczne; 27 rocznica powstania „Solidarności” „Błogosławię Was i Wasze poczynania” – Stefan Wyszyński wobec powstania NSZZ Solidarność” tak: „jest pewne, że zarejestrowanie związku chłopskiego „Solidarność” - 12 maja 1981 - rolnicy zawdzięczali Kościołowi”.
Rezygnacja, z głównego do czasu, postulatu strajku rzeszowskiego - żądania rejestracji NSZZR „Solidarność Wiejska” i zawierzenie sprawy kościelnym negocjatorom spowodowało, że droga do rejestracji w dniu 12 maja przez Sąd Wojewódzki w Warszawie rejestracji NSZZ RI „S” stała się dłuższa - jak się jednak ostatecznie okazało skuteczna i dająca władzom komunistycznym przesłanki „praworządnego” działania. Strajk potępiony został przez KC PZPR oraz NK ZSL. Lokalnie poparły go: koło ZSMP w Siedliskach, gm. Lubenia (21 stycznia ), KM ZSL w Rzeszowie (10 lutego)
Podczas rzeszowskiego strajku doszło do konsolidacji całego wiejskiego ruchu związkowego, czego wyrazem było wyłonienie KS. W jego skład weszło ponad 40 osób z całego kraju, w tym: Jan Kułaj, Katarzyna Bielańska, Władysław Żabiński, Józef Ślisz, Czesław Opolski, Jan Antoł, Wieńczysław Nowacki, Henryk Kazimierski, Jan Karuś, Jerzy Rożdżyński, Artur Balazs, Józef Pelc, Henryk Cząstka. Ewolucja statusu i składu komitetu strajkowego odpowiadała zmianom celów i aspiracji prowadzonej akcji. Od lokalnej, rzeszowskiej, chłopskiej grupy w ramach szerszego komitetu strajkowego po rozpoczęcie procesu jednoczenia różnych nurtów związków chłopskich (3 lutego – powołanie w Rzeszowie Komisji Jedności Działania, 13 lutego - powstanie w Bydgoszczy KKP NSZZ Rolników Indywidualnych „Solidarność”).
Zaniepokojenie władz komunistycznych było tak duże, że w KW MO w Rzeszowie w połowie stycznia 1981, w porozumieniu z MSW, przygotowano plan - pod kryptonimem Kret - pacyfikacji strajku i osadzenia strajkujących w więzieniu w Załężu k. Rzeszowa. Doszło do zakażenia pokarmowego, prawdopodobnie wywołanego celowo przez agentów SB. Podejmowane były próby skłócenia miedzy sobą członków komitetu strajkowego, dezorganizacji, zwątpienia w skuteczność protestu. Działania te – wobec chłopskiej determinacji i groźby eskalacji form protestu, włącznie z tzw. strajkiem żywnościowym – okazały się jednak nieskuteczne.
Wielkie znaczenie dla zwrócenia światowej opinii publicznej na chłopską walkę o legalizację działalności związkowej i demokratyzację życia, były reportaże i korespondencje wysyłane z Rzeszowa pod koniec stycznia przez korespondenta NEW YORK TIMES’A – Timothy Garton Ash’a, goszczącego w Rzeszowie przez kilka dni i wyrzuconego z Polski przez komunistyczne władze za te właśnie korespondencje.
W dniu 1 lutego 1981 przybyła do Rzeszowa komisja rządowa pod przewodnictwem wiceministra rolnictwa Andrzeja Kacały. W wyniku trwających ponad 2 tygodnie negocjacji, zawieszonych pomiędzy 6 a 16 lutego – w nocy 18/19 II 1981 podpisano porozumienie rzeszowskie, a następnie; w nocy 20 lutego porozumienie ze strajkującymi rolnikami w Ustrzykach Dolnych. Obydwa porozumienia, nazwane zostały porozumieniami rzeszowsko-ustrzyckimi, i do nich właśnie odwoływano się podczas obrad Okrągłego Stołu. Istotne znaczenie, szczególnie w drugiej połowie lat 80. odegrała Komisja ds. Realizacji Porozumień Rzeszowsko – Ustrzyckich – stając się półlegalnym surogatem związkowej aktywności, której przewodniczącym był przez cały czas Józef Ślisz.
Trwająca w Rzeszowie 46 dni akcja zakończyła się wyjściem rolników w procesji zanoszącej do kościoła Farnego jako ofiarne votum wielki, drewniany krzyż „strajkowy”, wykonany miesiąc wcześniej własnymi rękami przez członków „Solidarności Wiejskiej” z Siedlisk w podrzeszowskiej gminie Lubenia.
Postulaty rzeszowskie i zawarte porozumienie szły dalej w kierunku samoograniczania się żądań, niż 21 postulatów gdańskich. Zgoda na trwanie w warunkach „realnego socjalizmu” potwierdzona wprost w oświadczeniu liderów Związku złożonym w Sejmie 7 kwietnia 1981 r., szła jednak w parze z autentyczną i żywą niechęcią do systemu. Było to zgodne z linią Kościoła i przezeń, oraz przez związanych z Kościołem doradców, inspirowane.
Tak jak solidarnościowe postulaty reform, po pierwszych sukcesach szybko wykroczyły poza program 21 postulatów, tak i Solidarność RI już w jesieni ’81 czuła potrzebę „dokończenia” budowy procesu demokratycznego systemu kontroli społecznej – a przede wszystkim samorządności, na poziomie najpierw lokalnych rad narodowych, a później i Sejmu. Władza komunistyczna przestała wierzyć w skuteczność pojednawczej misji Kościoła i jego realnego wpływu na dynamikę wzrastającego ruchu rewindykacyjnego - czego dowodem było przenoszenie ciężaru walki -politycznej z opozycją ze struktur cywilnych ( PZPR, rząd) na aparat wojska i MSW - stan wojenny był doraźnie udanym sprawdzianem tej koncepcji.
Powściągliwość nie dotyczyła tylko sfery politycznej, także własności (nikt nie kwestionował zasad zbrodniczej komunistycznej reformy rolnej), ani nawet sformułowania zasad reformy ekonomicznej. Postulaty rolnicze, mające znamiona reformy ustrojowej i których realizacja musiałaby spowodować zmiany wręcz rewolucyjne pojawiły się dopiero w jesieni, miesiąc po rewolucyjnym programie „Samorządnej Rzeczypospolitej” przyjętym przez Zjazd Krajowy NSZZ „Solidarność”.
1.2. Jesienna próba chłopskiej „rewolucji w rewolucji”; 23 listopada 1981 - 4 grudnia 1981
Mające charakter ogólnopolskiego – Porozumienie Rzeszowskie – było swoistym kompromisem, rodzajem rozejmu zawartego świadomie przez obydwie strony. Nawet zarejestrowanie w maju 1981 r. rolniczego związku zawodowego nie rozładowało tworzących się już na co dzień napięć. Pomimo swoich niewątpliwych korzyści dla wsi i rolników - Porozumienie Rzeszowskie nie dawało podstaw do systemowej reformy wsi i rolnictwa, przede wszystkim nie poruszając nawet istotnie sprawy demokratyzacji wiejskiej samorządności. Ten problem, poruszany coraz częściej późnym latem i jesienią 1981 r. przez „Solidarność” pracowniczą jako żądanie wolnych i demokratycznych wyborów do rad narodowych ( rzede wszystkim stopnia podstawowego, ale i wyższych, a nawet do Sejmu), doskwierał najmocniej w środowisku wiejskim, gdzie brak autentycznej samorządności niweczył większość rzekomych zdobyczy z pierwszej połowy roku. Na fali tych coraz mocniej uświadamianych konieczności narastała w Polsce południowo-wschodniej potężna fala buntu antysystemowego, antykomunistycznego. Liderem w realizowaniu tych aspiracji była znów rzeszowska organizacja rolniczej „Solidarności”. Z inicjatywy m.in. Henryka Cząstki i Antoniego Bartyńskiego rolnicy podjęli pomiędzy 23 a 26 listopada okupację 6 rzeszowskich urzędów gminnych w: Leżajsku, Kolbuszowej, Łańcucie, Tyczynie, Strzyżowie, Czerminie, także w Zarzeczu na terenie woj. przemyskiego. W Ropczycach rolnicy zajęli nie urząd, ale budynek POM-u w Brzyznej. Wobec inicjatywy rzeszowskiego związku, popartej gwarancjami uzyskanymi od władz regionu „pracowniczej” „Solidarności” gotowość przyłączenia się wyraziły wkrótce i inne rolnicze regiony dzisiejszego Podkarpacia, także Tarnowa, Krakowa, Katowic i Lublina.
Nie było przypadkiem, że miejscem rozpoczęcia tych kolejnych akcji mających „dokończyć” dzieło rozpoczęte z początkiem roku, z hasłem wolnych wyborów – była znowu Rzeszowszczyzna. Próba nie skończyła się sukcesem z uwagi na wykraczanie wolnościowych postulatów poza ówczesny stan świadomości większości regionalnych działaczy NSZZ „Solidarność”. W pierwszej dogodnej sytuacji – Kopaczewski (pod presją doradców i być może L. Wałęsy, po powrocie 29 listopada z Warszawy, gdzie prowadził do dziś nie wyjaśnione rozmowy), Alot, Sieczkoś i Sowa (z pragmatyzmu i konsekwentnie ugodowej postawy wobec władz) - wycofali się z udzielonego instytucjonalnie poparcia, i łamiąc podjęte ustalenia i uchwały podpisali z komunistyczną władzą kapitulanckie porozumienie. Być może, wobec zbliżającego się stanu wojennego i tak nie miało to już większego znaczenia.
Zdecydowanie przeciwni podjętej lokalnie akcji byli też Jan Kułaj i Józef Ślisz. Ich postawa była tak jednoznaczna, że obiecali nawet wicepremierowi R. Malinowskiemu, że po przyjeździe do Rzeszowa - „wygaszą strajki”. Informację o tym przekazał Tadeuszowi Kensy w nocy 25/26 listopada Wieńczysław Nowacki. Dzięki temu podjęte zostały przez komitet strajkowy skuteczne działania po których Kułaj i Ślisz - nie posiadając wystawionego przez komitet upoważnienia - nie zostali w ogóle wpuszczeni do okupowanych budynków w Leżajsku, Łańcucie i Kolbuszowej. Ten fakt spowodował, że zrezygnowali pozornie z zadeklarowanego zamiaru - przenosząc swą aktywność na forum działań zakulisowych.
29 listopada 1981 r. Sowa, Alot i Sieczkoś, a także przewodniczący WKZ Józef Pelc, za zgodą Kopaczewskiego uzgodnili z wojewodą H. Fickiem, że okupujący urzędy gmin mają zaprzestać akcji w zamian za obietnicę nadania 20-minutowej audycji w lokalnej TVP oraz indywidualnego dyskutowania lokalnych postulatów. Nie wszyscy chłopi, i nieobecny w Rzeszowie Kensy, chcieli pogodzić się z decyzją. Okupujący pod wodzą Michała Gila z Gnojnicy, Władysława Darłaka z Zagórzyc i Adama Wójcika z Małej budynek POM w Brzyznej nie przerwali akcji. Jako jedyni zawarli w nocy 3/4. grudnia porozumienie z władzami, w którym spełnione zostały ich postulaty, także dotyczące wiejskiej samorządności. 31-punktowy protokół zawierał uznanie słuszności postulatów strajkowych, m.in. zawieszono w wykonywaniu funkcji naczelnika gminy Ostrów, oraz zrealizowano wiele żądań o charakterze samorządowym. Komisja przyjęła i zobowiązała się przekazać władzom centralnym postulat „przeprowadzenia demokratycznych wyborów do rad narodowych i zagwarantowania wybieralności naczelników gmin przez radę w tajnych wyborach”
Nie było przypadkiem, że miejscem rozpoczęcia tych kolejnych akcji mających „dokończyć” dzieło rozpoczęte z początkiem roku, z hasłem wolnych wyborów – była znowu Rzeszowszczyzna. Próba nie skończyła się sukcesem z uwagi na wykraczanie wolnościowych postulatów poza ówczesny stan świadomości większości regionalnych działaczy NSZZ „Solidarność”. W pierwszej dogodnej sytuacji – Kopaczewski (pod presją doradców i być może L. Wałęsy, po powrocie 29 listopada z Warszawy, gdzie prowadził do dziś nie wyjaśnione rozmowy), Alot, Sieczkoś i Sowa (z pragmatyzmu i konsekwentnie ugodowej postawy wobec władz) - wycofali się z udzielonego instytucjonalnie poparcia, i łamiąc podjęte ustalenia i uchwały podpisali z komunistyczną władzą kapitulanckie porozumienie. Być może, wobec zbliżającego się stanu wojennego i tak nie miało to już większego znaczenia.
Zdecydowanie przeciwni podjętej lokalnie akcji byli też Jan Kułaj i Józef Ślisz. Ich postawa była tak jednoznaczna, że obiecali nawet wicepremierowi R. Malinowskiemu, że po przyjeździe do Rzeszowa - „wygaszą strajki”. Informację o tym przekazał Tadeuszowi Kensy w nocy 25/26 listopada Wieńczysław Nowacki. Dzięki temu podjęte zostały przez komitet strajkowy skuteczne działania po których Kułaj i Ślisz - nie posiadając wystawionego przez komitet upoważnienia - nie zostali w ogóle wpuszczeni do okupowanych budynków w Leżajsku, Łańcucie i Kolbuszowej. Ten fakt spowodował, że zrezygnowali pozornie z zadeklarowanego zamiaru - przenosząc swą aktywność na forum działań zakulisowych.
29 listopada 1981 r. Sowa, Alot i Sieczkoś, a także przewodniczący WKZ Józef Pelc, za zgodą Kopaczewskiego uzgodnili z wojewodą H. Fickiem, że okupujący urzędy gmin mają zaprzestać akcji w zamian za obietnicę nadania 20-minutowej audycji w lokalnej TVP oraz indywidualnego dyskutowania lokalnych postulatów. Nie wszyscy chłopi, i nieobecny w Rzeszowie Kensy, chcieli pogodzić się z decyzją. Okupujący pod wodzą Michała Gila z Gnojnicy, Władysława Darłaka z Zagórzyc i Adama Wójcika z Małej budynek POM w Brzyznej nie przerwali akcji. Jako jedyni zawarli w nocy 3/4. grudnia porozumienie z władzami, w którym spełnione zostały ich postulaty, także dotyczące wiejskiej samorządności. 31-punktowy protokół zawierał uznanie słuszności postulatów strajkowych, m.in. zawieszono w wykonywaniu funkcji naczelnika gminy Ostrów, oraz zrealizowano wiele żądań o charakterze samorządowym. Komisja przyjęła i zobowiązała się przekazać władzom centralnym postulat „przeprowadzenia demokratycznych wyborów do rad narodowych i zagwarantowania wybieralności naczelników gmin przez radę w tajnych wyborach”
.
Tadeusz Kensy i Janusz Szkutnik
Tadeusz Kensy i Janusz Szkutnik
Żródła:
1. Wieńczysław Nowacki, „Wieś się budzi” [w:] Serwis Informacyjny Trwamy – wyd. okolicznościowe Serwisu Informacyjnego Zarządu Regionu NSZZ Solidarność” w Rzeszowie, luty 1996.
2. Dariusz Iwaneczko, Od Ustrzyk Dolnych do stanu wojennego. Wybrane działania operacyjne SB wobec „Solidarności” rolniczej w Polsce południowo-wschodniej 1980-1981,[w:]Represje wobec wsi i ruchu ludowego 91956-1989, Warszawa 2004.
3. Meldunek operacyjny z-cy naczelnika wydziału III „A” KWMO w Rzeszowie mjra Ryszarda Gila do naczelnika wydziału I departamentu III „A” MSW z dnia 27.11.1981 r. ( Identyfikator: 004895/80, Nr: RZO 15762, oficer operacyjny – ppor. Antoni Czyżewski).
4. Meldunek operacyjny – jak wyżej – z dnia 30.11.1981 r. ( Identyfikator: 004895/80, Nr: RZO 15762, oficer operacyjny – ppor. Antoni Czyżewski).
Napisz komentarz
Komentarze