Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
niedziela, 24 listopada 2024 01:18
Reklama jak rozmawiać ze sztuczną inteligencją

Sierpień 1944. Przerwany marsz na pomoc Warszawie

Sierpień 1944. Przerwany marsz na pomoc Warszawie

W połowie sierpnia 1944 roku, dwa tygodnie po wybuchu Powstania Warszawskiego komendant główny Armii Krajowej gen. Tadeusz „Bór” Komorowski wydaje rozkaz, by wszystkie dobrze uzbrojone jednostki maszerowały na pomoc walczącej stolicy. W kierunku Warszawy rusza szereg jednostek AK z terenu obecnego Podkarpacia. Sytuacja polityczna i militarna w tym regionie jest jednak bardzo skomplikowana, duża część sił znajduje się już po radzieckiej stronie frontu, co praktycznie uniemożliwia odsiecz.

    Rozkaz komendanta głównego AK nadany został drogą otwartą. Do okręgów docierał zazwyczaj za pośrednictwem polskiej sekcji radia BBC z Londynu. Pamiętajmy, że sytuacja była wówczas bardzo skomplikowana. Postępująca w ramach operacji lwowsko-sandomierskiej ofensywa radziecka w sierpniu praktycznie przepołowiła terytorialnie krakowski okręg AK w skład którego wchodziła Rzeszowszczyzna. Podokręg rzeszowski niemal na pół roku został odcięty od bezpośredniego kontaktu ze swym dowództwem w Krakowie.

   Na apel Warszawy komendant podokręgu AK Rzeszów polecił sformowanie oddziałów w sile kompanii z każdego inspektoratu, które miały natychmiast wyruszyć z odsieczą Powstaniu. Miały być dobrze uzbrojone zwłaszcza w broń maszynową, wyekwipowane i przygotowane do ciężkich walk w mieście. Takie oddziały wyruszyły z inspektoratów rzeszowskiego, mieleckiego i przemyskiego. W okolicach Przeworska formował się się stuosobowy oddział, świetnie uzbrojony, który później dzielił los Zgrupowania „San”, na tym terenie mobilizację na pomoc Warszawie utrudniały jednak bardzo złe od samego początku relacje z wkraczającymi wojskami radzieckimi. Narada w Przeworsku na której miano podjąć decyzje w sprawie Powstania w ogóle nie doszła do skutku z powodu aresztowań.

    Mimo licznych przypadków taktycznej współpracy przy wyzwalaniu poszczególnych miejscowości obecnego Podkarpacia stanowisko dowódców radzieckich wobec AK było jednoznaczne. Bezwzględnym warunkiem było uznanie PKWN, co oczywiście spotykało się z oporem i spóźnionymi próbami powrotu do konspiracji. Rozkaz o likwidacji i rozbrajaniu struktur AK „mających w swoim składzie niemieckich szpiegów” wydał Stalin 31 lipca 1944 r. dyrektywą nr 220169. Na jej podstawie oficerów należało internować, a podoficerów i szeregowych żołnierzy kierować do zapasowych batalionów 1 Armii Wojska Polskiego. Na 27 lipca 1944 r. datowany jest z kolei rozkaz wydany przez gen. Zygmunta Berlinga, dowódcę 1 Armii Polskiej, w sprawie rozbrajania wszystkich konspiracyjnych oddziałów: Armii Ludowej, Armii Krajowej i Batalionów Chłopskich.

    Największą formacją zbrojną przedzierającą się do Warszawy przez tereny obecnego Podkarpacia było niewątpliwie Zgrupowanie „San” (odtwarzające 26 pułk piechoty) okręgu lwowskiego pod dowództwem kpt. Szredzkiego „Sulimy” składające się z szeregu jednostek i liczące ok. 3,5 tysiąca żołnierzy. Już na początku sierpnia w obliczu zagrożenia aresztowaniami i rozbrojeniem zdecydowano o przeprowadzeniu Zgrupowania za San. Po drodze jedna z jednostek - 6 kompania opanowała na kilka dni Mościska tworząc „Rzeczpospolitą Mościcką”.

   Oddziały idące na pomoc Warszawie maszerowały niemal otwarcie przez poszczególne miejscowości wzbudzając entuzjazm mieszkańców. Wzbudziły jednocześnie niepokój i zainteresowanie władz radzieckich. Nie mogło być inaczej. Część jednostek AK - nie wiedząc o tym - maszerowało w pobliżu Trzebuski, gdzie raptem kilka dni wcześniej stworzono obóz dla internowanych AK-owców, gdzie przetrzymywano aresztowanych w Żytomierzu i Lwowie oficerów na czele z gen. Filipkowskim. W nieodległej Turzy dokonywano zaś egzekucji osób podejrzewanych o wrogi stosunek do nowej rzeczywistości. Z radzieckiego punktu widzenia istniało więc zagrożenie rozbicia obozu przez silne leśne oddziały.

   17 sierpnia siły NKWD otoczyły w Sarzynie kompanię por. „Ćwikły”. 18 sierpnia podobny los spotkał kompanię kpt. „Lecha”. Kpt. „Lech”, chor. „Pogarda” i kilku oficerów zostali aresztowani, żołnierzy zmuszano do składania broni. Pomimo to wielu z nich wymknęło się z okrążenia z bronią w ręku. Pod Lublinem rozbrojono maszerującą oddzielnie 6. kompanię 26. pp ppor. Szymańskiego „Paproć”. Rozpadła się tam także samodzielnie dążąca do Warszawy grupa z oddziału leśnego 1. kompanii 26. pp por. Bissa „Wacław”. Inne oddziały 26 pułku piechoty AK z obszaru lwowskiego zostały rozbrojone przez Sowietów w rejonie Sarzyny. Część jednostek tego pułku zlikwidowano jednak dopiero pod Kockiem oraz pod Urzędowem.

    Do stolicy nie udało się dotrzeć żadnym zwartym jednostkom AK z Podkarpacia. Oddział inspektoratu rzeszowskiego pod dowództwem kpt. Mieczysława Chendyńskiego („Józefa”), otoczony przez oddziały NKWD w rejonie Sokołowa Młp., został częściowo rozbrojony, częściowo uległ rozproszeniu. Dowódca oddziału, kpt. „Józef”, aresztowany, został zesłany do łagru Borowicze, zaś żołnierzy, którym nie udało się zbiec, siłą wcielono do armii Berlinga. Oddział wysłany przez inspektorat Mielec, pod dowództwem por. Kazimierza Bogacza („Bławat”), po kilku dniach marszu i dotarciu w rejon Annopola wycofał się. Podobnie uczynił oddział inspektoratu Przemyśl pod dowództwem rtm. Tadeusza Strugalskiego („Kos”). Część niedoszłych powstańców zdemobilizowano, część zasiliła oddziały tworzącej się antykomunistycznej partyzantki.

PP


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama