Epidemie chorób zakaźnych na przestrzeni wieków dziesiątkowały ludność także dzisiejszej Polski południowo-wschodniej. W okresie zaborów pojawiały się one cyklicznie. W okresie galicyjskim pochłonęły setki tysięcy ofiar. W wielu miejscach dawnego Królestwa Galicji i Lodomerii możemy natknąć się na smutne pamiątki tamtych czasów.
W starych kronikach pojawia się często pojęcie „morowego powietrza” dziesiątkującego ludność. Tego określenia używano zarówno w stosunku do dżumy, jak cholery, czarnej ospy, tyfusu i innych zakaźnych chorób. Nawiedzały one m.in. leżący dzisiaj na Ukrainie, a kiedyś wchodzący w skład ziemi przemyskiej Sambor w latach 1774, 1776 i 1777. W jednym z zapisów czytamy:
- Wożnicy, którzy w połowie października 1780, przewozili ładunki okowity z Ukrainy przez Wołoczyska i Złoczów do Przemyśla, umierają w czasie podróży i po powrocie na zarazę, która panuje w Galicji.
Z 1784 roku pochodzą z kolei informacje o masowych zachorowaniach w Krakowie na ospę (ówczesne statystyki mówiły o ośmiu zgonach na 100 dzieci) oraz w Rzeszowie na czerwonkę i febrę.
Wojenna zaraza
Epidemiom sprzyjały wojny i przemarsze wojsk. Z tego powodu w 1806 roku rozszalała się febra i inne groźne choroby. W jednej z relacji czytamy:
- (…) przechód wojska rosyjskiego przez Galicyę zostawił wszędzie po sobie śmiertelną zarazę nerwowych gorączek, które po obiedwóch stronach publicznego gościńca do 40.000 ludzi w Galicyi wypleniły.
W innej relacji znajdujemy taki zapis:
- Z batalii pod Austerlitz, z choroby między żołnierzami z niewygody i głodu wszczętej, do Krakowa przeszło 9.000 rannych i chorych nawieziono, że szpitale i klasztory nimi zapełnione były i tych nędzarzy po 100 na dzień umierało. (…) bardzo wiele ludzi na tę chorobę chorowało tak dalece, że w Krakowie nie było ani jednego domu, żeby w nim jedna osoba nie chorowała, a wiele także pomarło.
Ogniskami zarazami wówczas były lokowane w całej Galicji polowe szpitale (lazarety), notujące ogromną śmiertelność. Bardzo często wypuszczano z nich lżej chorych lub pozornie wyleczonych, którzy roznosili chorobę dalej. Sytuacja utrzymywała się przez kilka kolejnych lat, praktycznie aż do zakończenia wojen napoleońskich w 1815 roku. Wiele wsi zostało wyludnionych. Sytuację pogarszała zaraza, która dotknęła w tamtym czasie zwierzęta domowe, w Galicji zapanował głód.
W księdze parafialnej parafii Rudołowice w powiecie jarosławskim z pierwszej dekady XIX wieku zanotowano, że tylko w okresie dwóch miesięcy w Rudołowicach i Bystrowicach na nieokreśloną chorobę z 55 mieszkańców zmarło 78 w różnym wieku.
W kolejnych latach dotkliwe były plagi innych chorób. W marcu 1818 roku „Gazeta Lwowska” alarmowała:
- Szkarlatyna, która w kraju tuteyszym między dziećmi, a nawet i między dorosłemi osobami, już od sporego czasu w różnych panuje kształtach, zagęszcza się w niektórych okolicach jeszcze bardziey a nawet i śmiertelne skutki za sobą pociąga…
W relacjach z tamtego okresu można znaleźć taki chociażby zapiski:
- W ciągu dziesięciolecia tak Lwów jak i cały kraj nawiedziły epidemie czerwonki i febry. Czerwonka trwająca 3 lata, osiągnęła w r. 1827 swe szczytowe nasilenie. Od końca r. 1828 epidemia febry stała się złośliwą a w pełnej sile wybuchła w lutym 1829-30. (…) Epidemije, które już w r. 1827 i 1828 sprzątały całe familije, szczególnie w tarnowskim, jasielskim, rzeszowskim i żółkiewskim nie ustały całkowicie i w następnych latach…
„Ustawy karzące na przestępców morowych”
Jedną z chorób z którymi zmagano się w całym XIX wieku była ospa. Z początkiem 1800 roku alarmowano o epidemii, która szerzyła się w zachodniej Galicji. W samym Lwowie zanotowano 4-5 krotny wzrost liczby zgonów. Sytuacja powtarzała się co parę lat. W 1820 roku w dekrecie władz gubernialnych informowano, że we wszystkich obwodach Galicji wybuchła ospa. W 18 obwodach prowincji zanotowano wówczas 2100 zachorowań, zmarło 165 osób: w obwodzie sanockim 10, rzeszowskim 8, przemyskim 14, Samborskim 42.
W walce z ospą coraz większe znaczenie miały szczepionki. Już w 1806 roku władze galicyjskie specjalnym dekretem zachęcały rodziców do szczepienia dzieci przeciw ospie. W kolejnych latach dzięki temu udawało się w miarę kontrolować rozwój epidemii. O skuteczności stosowania szczepień przekonano się chociażby w Krakowie. Senat Wolnego Miasta Krakowa (powstałego w 1815 na podstawie ustaleń Traktatu Wiedeńskiego) w sprawozdaniu z marca 1819 roku informował:
- Zaszczepienie ospy… zmnieyszyło bardzo śmiertelność, która dotąd tak była znaczną, ze liczba urodzonych 1/3 częścią tylko liczbę umarłych przewyższała…; epidemiczne choroby, które w r. upłynnionym w kilku mieyscach okazały się, w zarodzie umorzono…
By zapobiegać rozprzestrzenianiu się epidemii stosowano metody i znane nam współcześnie: dezynfekcje, utrzymywanie ściśle określonego porządku w gospodarstwach, zamykanie granic, ograniczenia w handlu i przemieszczaniu się, zarządzano kwarantannę. Za złamanie zakazów groziły surowe kary. W 1805 roku władze wydały „ustawy karzące na przestępców morowych”. Za największe przewinienia uznawano „przestąpienie kordonu”, czyli granicy terenów dotkniętych epidemią i „udaremnienie kontumacyi”, a więc kwarantanny. Restrykcje groziły za przewóz bez zezwolenia towarów, zatajanie informacji o zagrożeniu, lekarzom nawet za… przyjmowanie podarunków w czasie wykonywania czynności związanych z epidemiami. Przewidziane kary były drakońskie: od 5 do dziesięciu lat ciężkiego więzienia, zaś w przypadku recydywy lub stworzenia szczególnego zagrożenia nawet do 20 lat! Odpowiedzialne służby miały nawet obowiązek użyć broni wobec łamiących prawo. W „ustawach” znalazł się m.in. taki zapis:
- Dla uniknięcia zarazy warta ma nakaz strzelać natychmiast do każdego, ktokolwiek przeszedłszy kordon na zawołanie nie wróci się.
Epidemia 1831
Prawdziwą katastrofą okazała się epidemia cholery, która nawiedziła ziemie polskie w 1830 roku (natężenie nastąpiło w następnym roku) i rozprzestrzeniła się praktycznie w całej Europie. Za przywleczenie jej obarczano powszechnie wojska rosyjskie tłumiące Powstanie Listopadowe. Z Królestwa Polskiego zaraza rozprzestrzeniła się szybko na inne zabory. Według jednego z późniejszych raportów w liczącej 4,5 miliona mieszkańców Galicji tylko w 1831 zachorowało ponad 255 tysięcy osób, z których 96 tysięcy zmarło. Śmiertelność wśród chorych wynosiła prawie 40 procent.
Epidemia z początku lat 30. XIX wieku niemal sparaliżowała życie gospodarcze i publiczne w całej monarchii habsburskiej. Zamknięto i obsadzono wojskiem granice między poszczególnymi prowincjami, ograniczono radykalnie przepływ towarów, stworzono polowe stacje kwarantanny w których osoby podejrzane o zarażenie miały przebywać 14 dni. Epidemia wpłynęła na dalsze zubożenie ludności, wiele osób straciło możliwości zarobkowania.
W kolejnych dziesięcioleciach, chociaż już na mniejszą skalę, nadal dochodziło do masowych zachorowań. Epidemie towarzyszyły m.in. wielkiej klęsce głodu, jaka dotknęła Galicję w latach 1847-49. Zmarło wtedy nawet pół miliona mieszkańców prowincji, dochodziło do aktów kanibalizmu. Kolejne fale różnych chorób zakaźnych nawiedzały dzisiejsze Podkarpacie m.in. w latach 70. XIX wieku (dla przeciwdziałania im w 1871 roku w Sanoku powstał szpital choleryczny umieszczony w baraku na „Wójtostwie”).
Jedna z większych epidemii cholery nawiedziła Galicję w maju 1873 roku i trwała praktycznie do stycznia 1874 roku. W czasopiśmie ”Wiarus” z lutego 1874 możemy przeczytać m.in.:
- Nie omijając żadnego powiatu, grasowała cholera w Galicyi od 29 maja 1872 do 3 stycznia 1874 r. w 3611 miejscowościach z ludnością 4,098,319, z których zachorowało 243,680, wyzdrowiało 148,914 a umarło 94,766. Najliczniejsze wypadki śmierci wydarzyły się w powiecie drohobyckim – najsłabiej zaś występowała w powiecie bialskim.
Tamta epidemia - jak wynika z ówczesnych relacji - w dużej mierze atakowała ludzi w kwiecie wieku, w dobrej kondycji fizycznej, nie narzekających na inne przypadłości. Charakteryzowała się szybkim i gwałtownym przebiegiem. Okres intubacji choroby trwał zaledwie 1-2 dni.
Każda z tych epidemii pochłaniała liczne ofiary. Smutną „pamiątką” tamtych czasów są m.in. zachowane gdzieniegdzie pozostałości po cmentarzach cholerycznych oraz dość liczne przydrożne kapliczki upamiętniające ofiary zaraz.
Fot. arch.
Napisz komentarz
Komentarze