Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
sobota, 23 listopada 2024 16:02
Reklama prosto i po polsku

55 lat temu uruchomiono zaporę w Solinie [film archiwalny]

Kliknij aby odtworzyć

    20 lipca 1968 roku oficjalnie uruchomiono zaporę w Solinie. Dzięki spiętrzeniu wód Sanu i Solinki na terenie kilku wysiedlonych wsi powstało jezioro - dzisiaj jedna z największych atrakcji turystycznych w tej części Polski.

    Plany budowy w tym miejscu zapory sięgają jeszcze okresu międzywojennego, ale dopiero w latach pięćdziesiątych XX wieku przystąpiono do realizacji planów. Prace ruszyły w 1960 roku i trwały 8 lat. Jak skrupulatnie wyliczono cała zapora waży 2 mln ton.  Do jej wzniesienia zużyto ponad 820 tys. m sześc. betonu i żelbetonu. Na jego wytworzenie poszło 1,7 mln ton kruszywa oraz 200 tys. ton cementu. Przy budowie zapory pracowało 2 tys. robotników, 7 koparek, 15 spycharek, 3 dźwigi samochodowe, 13 ładowarek, 42 wywrotki,  8 ciągników „Ursus”.

    Tak otwarcie zapory opisuje w swej książce "Tajemnice Soliny" Henryk Nicpoń:

    - Na oddanie do użytku zapory i hydroelektrowni przyjechało setki autokarów z całej Polski. Przywiozły delegacje zakładów pracy i uczestników zorganizowanego z tej okazji ogólnopolskiego zlotu turystycznego „Solina-68”. Transparenty popierające politykę partii i morze czerwonych i biało-czerwonych flag zostały przygotowane przez tak zwany aktyw. Tysiące ludzi musiało być dumnych z dokonań ludzi pracy w Solinie pod przewodnictwem Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej. Ich owacjom dla I sekretarza Komitetu Centralnego PZPR Władysława Gomułki miało nie być końca. Do utrzymania porządku publicznego skierowano setki milicjantów z całej Polski i żołnierzy Obrony Terytorialnej Kraju. Szczególną odpowiedzialnością za to, aby podczas uroczystości nie było żadnych prowokacji antysocjalistycznych i ekscesów o charakterze politycznym, obarczono Służbę Bezpieczeństwa. Dziesiątki jej funkcjonariuszy ubranych po cywilnemu wmieszały się w tłum. Zdawali sobie sprawę z odpowiedzialności, która na nich spadła. Gorączka po wydarzeniach marcowych jeszcze nie ustała, a tłumami przybyłymi na uroczystość oddania do użytku zapory i hydroelektrowni łatwo było manipulować. Ekipy telewizyjne oraz mnóstwo dziennikarzy prasowych i radiowych miało przekazać całej Polsce obraz bycia partii z narodem, a narodu z partią. W relacjach z uroczystości miało być mocno podkreślone, że dzieło rąk polskich robotników, inżynierów i techników służyć będzie całej gospodarce narodowej, że groźna rzeka została ujarzmiona i wprzęgnięta w służbę człowieka.

  Budowę zapory przedstawia film dokumentalny Władysława Ślesickiego "Energia" zrealizowany w 1967 roku przez Wytwórnię Filmów Dokumentalnych i Fabularnych, nagrodzony w tym samym roku "Srebrnym Gołębiem" na Międzynarodowym Festiwalu Filmów Dokumentalnych i Animowanych w Lipsku.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Roman 26.08.2018 21:47
Tak się składa, że byłem delegowany nawet dobrowolnie do pracy przy zaporze. Nic się zgadzało co obiecywali. Zapora była budowana taczkami, ja się na taczki nie pisałem. Majster był cwaniaczkiem i głupich szukał, by robili za obiboków, których było pełno, a on miał przed nimi cykora. Milicjanta nikt nie widział, jedna knajpa w której po fajrancie wypijano Lublina wódki. Trzeba było udowodnić, że nie warto z tobą zadzierać, gdyż można było się znależć betonowym sarkofagu, jakim zapora dla kilku jest.

Janina 19.07.2018 23:16
Tak się składa że większość mojej rodziny była zatrudniona w Hydrobudowa / Wojtków Stanisław,Józef,Tadeusz....już nie żyjący/ pracowali rodzinnie w Solinie oglądnełam z wielką ciekawością ten film.

autokorekta 20.07.2018 14:31
hydrobudowa, obejrzałam

Reklama