Sprawa, bardzo głośna w tamtym czasie, trafiła wiosną 1906 roku przed oblicze ówczesnej Temidy. Przed lwowskim trybunałem orzekającym stanęło 28 miejscowych robotników (głównie z fabryki wagonów, czyli dzisiejszego „Autosanu”), oskarżonych o to, że 3 stycznia tegoż roku pod tutejszym kasynem, gdzie trwała zabawa z tańcami dla grona urzędników, urządzili burzliwą manifestację w czasie której wybili szyby w budynku i przepędzili imprezowiczów. Robotnicy tłumaczyli swoje zachowanie tym, że organizowanie huczne zabawę w chwili, gdy w Królestwie Polskim trwała rewolucja i lała się bratnia krew, było niegodne honoru Polaka i naruszało powagę ogłoszonej w galicyjskich środowiskach robotniczych nieoficjalną żałobę narodową.
Popularny wówczas, trójzaborowy tygodnik „Nowości Illustrowane” pisał tak o tych wypadkach i procesie:
- Kilkunastu demonstrantów uwięziono zaraz na miejscu i trzymano do niedawna w areszcie śledczym i wypuszczono ich na wolność dopiero wówczas, kiedy akt oskarżenia przeciw nim i innym obwinionym o współudział był wygotowany. (…) Dzięki dzielnej obronie adwokatów: dr Dwernickiego, dr Feiersteina i dr Lesera, oraz dzięki ojcowskiemu stanowisku, jakie wobec oskarżonych, przeważnie młodych robotników, zajął trybunał pod przewodnictwem radcy Wierzbickiego, wyrok zapadł bardzo łagodny., bo zasądzający tylko pięciu oskarżonych na karę od 8 dni aresztu do 5 tygodni więzienia.
Jak widać ówczesne organa sprawiedliwości nie potraktowały robotników zbyt surowo, oceniając, iż ich występek nie miał charakteru chuligańskiego, lecz wynikał z pobudek patriotycznych.
js
fot. „Nowości Illustrowane”
Napisz komentarz
Komentarze