Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
sobota, 23 listopada 2024 09:21
Reklama dogadać się w małżeństwie

Zginął, bo chciał pozostać z najbliższymi - st. post. Stanisław Lepszy

Zginął, bo chciał pozostać z najbliższymi - st. post. Stanisław Lepszy
    Stanisław Lepszy mógł przeżyć. W obliczu nieuchronnej klęski w czasie kampanii wrześniowej mógł trafić do odradzającego się we Francji wojska polskiego. Mimo że był już po rumuńskiej stronie granicy, zdecydował się na powrót. Tęsknota za bliskimi okazała się silniejsza od ryzyka. To przypieczętowało jego los.

    17 września 1939. Panuje kompletny chaos, trudno opanować panikę. Wojska polskie cofają się pod naporem przeważających sił niemieckich. Rozkaz dla dużej części jednostek brzmi: wycofywać się w kierunku Węgier i Rumunii. W Kutach, niewielkiej miejscowości na granicy rumuńskiej gromadzą się coraz liczniejsi uciekinierzy: najwyższe władze państwowe, duchowieństwo, kadra wojskowa, cywile uciekający przed nadciągającą w potwornym tempie wojenną nawałnicą. Granicę polsko-rumuńską wyznacza rzeka Czeremosz.

    Gdy nadchodzi informacja o wkroczeniu na wschodnie tereny Rzeczpospolitej wojsk sowieckich, zapada decyzja o wycofaniu się do Rumunii. Tysiące uchodźców decydują się na przekroczenie granicy i udanie się na wojenną tułaczkę. Porządku w czasie przeprawy strzeże policja z okolicznych miejscowości. Wśród nich funkcjonariusz z komendy policji w nieodległej Kołomyi, starszy posterunkowy (według dzisiejszej nomenklatury sierżant) Stanisław Lepszy.

Przeprawa przez Czeremosz

    Stanisław Lepszy jest jednym z ostatnich, którzy przekraczając granicę zapewniają przedtem bezpieczny przejazd tysiącom ludzi. Przed nacierającymi Sowietami punktu granicznego będą bronić nieliczne już jednostki. Ciekawostką jest, że to właśnie w Kutach, 20 września w obronie mostu – od strzałów oddanych z sowieckiego czołgu – zginie kapral podchorąży Tadeusz Dołęga-Mostowicz, w cywilu wybitny pisarz, autor takich przedwojennych bestsellerów jak “Kariera Nikodema Dyzmy”, “Znachor” i “Profesor Wilczur”, znanych również ze świetnych przed i powojennych ekranizacji. Z kolei w 1944 roku Kuty będą widownią przerażających mordów dokonywanych na Polakach przez żołnierzy Ukraińskiej Powstańczej Armii.  Nie znamy szczegółów pobytu starszego posterunkowego w Rumunii, możemy się jedynie domyślać, że dzielił los tysięcy innych uchodźców, zapewne w którymś z obozów dla internowanych. Wiemy na pewno, że nie skorzystał z możliwości przerzutu do Francji. Tęsknota za domem okazała się silniejsza. Po dwóch tygodniach, zapewne przez niezbyt jeszcze dobrze strzeżoną granicę,wrócił do Kołomyi, do ukochanej żony i dzieci. Niedługo cieszył się rodzinnym szczęściem. W październiku został zadenuncjowany przez miejscowych Ukraińców i jako przedwojenny policjant aresztowany przez NKWD.

Z Rokietnicy do Kołomyi

     Ze wspomnień rodzinnych i zachowanych fotografii wyłania się obraz sympatycznego chłopaka, pełnego energii. Wiemy, że Stanisław Lepszy urodził się 30 sierpnia 1898 roku w Rokietnicy pod Jarosławiem, w rodzinie chłopskiej. Był drugim z ośmiorga dzieci. Rodzina żyła skromnie. Jego rodzice – Regina i Michał – utrzymywali się z niewielkiego gospodarstwa rolnego. Mały Stanisław skończył czteroklasową szkołę powszechną w rodzinnej Rokietnicy, po czym pomagał w pracy w gospodarstwie.  Szansą na poprawę losu stało się powołanie do zasadniczej służby wojskowej. Po jej ukończeniu zgłosił się do pracy w policji. Został skierowany do szkoły policyjnej w Mostach Wielkich koło Żółkwi, po której przez kilka lat pracował w komendzie Policji Państwowej w Stanisławowie. Był wysoko oceniany przez przełożonych. Pod koniec lat dwudziestych został mianowany szefem posterunku w Kamionce Wielkiej niedaleko Kołomyi, na ówczesnych wschodnich rubieżach Rzeczypospolitej. Tu poznał swą przyszłą żonę, Stanisławę. W 1938 roku rodzina przeniosła się do Kołomyi, gdzie w tamtejszej komendzie powiatowej starszy posterunkowy Stanisław Lepszy dostał posadę pisarza. Po wybuchu wojny,tak jak wszyscy policjanci podlegał militaryzacji.

Ostatnia droga

     Po aresztowaniu Stanisław Lepszy został przewieziony do obozu przejściowego w Kijowie, stamtąd zaś do obozu w Ostaszkowie.  – Z obozu przyszły dwie kartki. Niestety zaginęły. Wiem, że na jednej było krótkie zdanie skierowane do żony: “Droga Stasiu, martwię się o Ciebie i dzieci. Pozdrawiam. Wkrótce wrócę” – opowiada Stanisław Lepszy, bratanek i imiennik starszego posterunkowego. Jedna kartka została nadana w grudniu 1939 roku, druga w styczniu 1940 roku.

    Niestety nadzieje Stanisława Lepszego na rychły powrót do domu nie spełniły się. Podzielił los tysięcy kolegów. Wiemy, że został zamordowany 20 kwietnia 1940 roku w kazamatach NKWD w Kalininie (mieście nazwanym na cześć jednego z rozkazodawców wymordowania polskich jeńców), obecnym Twerze strzałem w tył głowy. Jego ciało wrzucono do głębokiego dołu w Miednoje. O tym, że najprawdopodobniej Stanisław Lepszy nie żyje rodzina dowiedziała się od jednego z jego kolegów, który cudem ocalał.

    Oficjalne potwierdzenie tej tragicznej informacji przyszło na fali “pierestrojki”. Jeden z krewnych pracował w polskiej ambasadzie w Moskwie, skontaktował się z raczkującym wówczas stowarzyszeniem “Memoriał” dokumentującym zbrodnie stalinowskie. Jego działaczom udało się w archiwach znaleźć dokumenty z wykazem pomordowanych.

    Bratanek zamordowanego zna nazwiska oprawców swojego stryja i tysięcy innych policjantów. Ujawnił je Oleg Zakirow, pułkownik NKWD, który uciekł na Zachód: mordami dowodził Anatolij Szywierskij – generał NKWD w Smoleńsku, mordowali Fiodor Gurkow, Nozdriew, Kitkow, Stelmach, Kirył Borodenkow, Gribor Gwozdowski, Silczenkow, Karl Rejson. Kierowcami przewożącymi zwłoki byli: Komorowski, Grigorjew, Kostiuczenko, Lewczenkow. Doły kopali Biełow i Ustinow.

Z nieludzkiej ziemi do Ameryki

  Dramatycznie potoczyły się losy najbliższych policjanta. W kwietniu 1940 roku, gdy Stanisław był mordowany, jego żona z dziećmi została deportowana do północnego Kazachstanu. Ocalił ich wybuch wojny sowiecko-niemieckiej i tworzenie się Armii Andersa. Gdy w 1942 roku kilkadziesiąt tysięcy żołnierzy i ich rodzin ewakuowano do Persji, Stanisławie, mimo że do transportu nie planowano brać rodzin policjantów,  udało się dołączyć wraz z dziećmi. Przez Indie i Irak trafili do Libanu, gdzie dzieci chodziły do szkoły. Rodzina policjanta szczęśliwie dotarła do Ameryki. Stanisława zmarła tam w 2006 roku w wieku 96 lat. Dzieci Ryszard i Janina (żona słynnego architekta Anatola Rychalskiego) mieszkają pod Chicago i pielęgnują pamięć o zamordowanym ojcu. W 2006 roku przed budynkiem Zespołu Szkół w Rokietnicy posadzono “Dąb Katyński” poświęcony Stanisławowi Lepszemu, pośmiertnie mianowanemu na stopień aspiranta.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama