Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
czwartek, 21 listopada 2024 07:26
Reklama prosto i po polsku

15.10.1932. Wyrok w sprawie napadu i zabójstwa pod Birczą.

15 października 1932 roku sąd w Przemyślu skazał na 18 lat więzienia Wasyla Cebeniaka, członka Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów oskarżonego o napad pod Birczą na wóz pocztowy i zabójstwo policjanta.
15.10.1932. Wyrok w sprawie napadu i zabójstwa pod Birczą.
Rozprawa przed sądem w Przemyślu. Na dolnych zdjęciach od lewej oskarżony Wasyl Cebeniak i zamordowany policjant Jan Gibczyński. Fot. "Tajny Detektyw"

    31 lipca 1931 roku w Olszanach przy drodze z Birczy do Przemyśla zaczaiło się czterech młodych ludzi uzbrojonych w browningi i "obrzyn" - karabin ze ściętą lufą. Ich celem miał przejeżdżąjący tędy wóz pocztowy z korespondencją i większą ilością gotówki. Ambulans konwojowany był przez starszego posterunkowego Policji Państwowej Jana Stefana Gibczyńskiego  z Przemyśla. Jechało nim także czterech podróżnych udających się do Birczy.

    W pewnej chwili wóz musiał pokonać strome wzniesienie. Pasażerowie zeszli z niego i zaczęli iść pieszo. Wówczas z kępy krzaków posypały się strzały. Woźnica Jan Sekiela trafiony w rękę zaczął uciekać. Nie miał tyle szczęścia policjant, który najpierw ranny, został po chwili dobity pięcioma kolejnymi kulami rewolwerowymi. Napastnicy zabrali się do spenetrowania wozu. Zostali jednak spłoszeni warkotem nadjeżdżającego autobusu i powrotem woźnicy z jednym z pasażerów, którzy zaczęli zbliżać się w kierunku rabusiów. Ostatecznie napastnicy zabrali jedynie kilkadziesiąt złotych i listy, nie znaleźli schowanych głębiej 18 tysięcy złotych - kwoty na owe czasy ogromnej.

    Śledztwo zajęło ponad rok. W październiku 1932 roku przed sądem w Przemyślu stanął tylko jeden oskarżony: Wasyl Cebeniak, któremu zarzucono zbrodnię rabunkowego morderstwa i gwałtu publicznego. Pozostali uczestnicy napadu, jak ustalono: Wołodymyr Tereszko oraz bracia Osyp i Roman Kucak (ten ostatni miał być inicjatorem napadu) zdołali umknąć do Czechosłowacji. Są odrzucił argumenty obrony, która twierdziła, że to nie Cebeniak strzelał do policjanta. Ostatecznie oskarżonego uznano winnym i skazano na 18 lat więzienia. 

    W ówczesnych mediach dość oględnie wspominano o motywach jakimi kierowali się napastnicy. Dociekliwy czytelnik "Tajnego Detektywa" zwróci jednak uwagę na  redakcyjny komentarz, w którym czytamy:  - Wyrok w sprawie powyższej jest jednym z ogniw w łańcuchu zbrodni krwawych, wykonywanych przez wyrostków, którzy inspirowani przez nieodpowiedzialne czynniki, ukrywające się pod maską politycznych organizacyj - dopuszczają się zwykłych napadów rabunkowych, pozbawionych jakichkolwiek pobudek ideowych.

    Napad  był jedną z wielu akcji organizowanych w tamtym okresie przez Organizację Ukraińskich Nacjonalistów dla zdobycia pieniędzy na działalność. Cała czwórka napastników należała do OUN. W przemyskim sądzie jedynego oskarżonego bronił zaś adwokat Wołodymyr Zahajkewycz (Włodzimierz Zahajkiewicz - w relacjach prasowych spolszczano jego nazwisko pisząc błędnie "Zachajkiewicz"). Zahajkiewicz był znanym prawnikiem i jednocześnie ukraińskim działaczem politycznym. W latach 1911-18 był posłem do Rady Państwa w Wiedniu i przemyskim radnym, w 1918 roku był członkiem Ukraińskiej Rady Narodowej we Lwowie, w latach 1928-35 posłem na Sejm RP z okręgu przemyskiego. W 1939 roku, po wkroczeniu Niemców pertraktował z nimi przejęcie władzy w Przemyślu i utworzenie ukraińskiego rządu. Zmarł w 1949 roku w Bawarii, gdzie uciekł przed wkraczającą Armią Czerwoną.

   Polskie władze usiłowały bezskutecznie postawić przed sądem pozostałą trójkę napastników, którzy schronili się w Czechosłowacji, z którą II RP była w sporze terytorialnym. Ministerstwo Sprawiedliwości Czechosłowacji wydało na to co prawda zgodę, ale sprzeciwiło się temu tamtejsze Ministerstwo Spraw Wewnętrznych uznając zbiegów za uchodźców politycznych. W odwecie za ten napad i szereg innych zastosowano represje wobec mniejszości ukraińskiej. Zamknięto m.in. związany z OUN tygodnik "Ukrainśkyj Hołos" i aresztowano jego redaktorów.

    Losy napastników spod Birczy nie są dobrze znane. Nieco informacji udało nam się zdobyć jedynie o Cebeniaku. Najprawdopodobniej w 1939 roku zdołał wydostać się z więzienia. W czasie wojny aktywnie działał we frakcji banderowskiej Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów pod pseudonimem "Bohdan", był jej referentem wojskowym. Jego nazwisko przewija się w materiałach dotyczących zbrodni jakiej UPA dokonało 6 sierpnia 1944 roku w Baligrodzie, gdzie na podstawie wcześniej przygotowanych list proskrypcyjnych rozstrzelano ponad 40 osób. Spis ofiar miał osobiście przygotować i wydać rozkaz właśnie Cebeniak. Nie znamy niestety jego dalszych losów.

(j)


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama