Prowincjalny, międzywojenny Rzeszów nie był – jak by się zdawać mogło – oazą spokoju. Z notek prasowych z tamtego okresu wyłania się czasem odmienny obraz: wszechobecnej chuliganerii, trzęsących miastem wyrostków i krwawych wręcz porachunków.
Oto w Przybyszówce (dzisiaj dzielnica Rzeszowa) w czasie wesela doszło do krwawej rozprawy (na tle osobistym) między muzykantami Andrzejem Rupą i Władysławem Kocanem. Tygodnik „Ziemia Rzeszowska” relacjonował:
- W czasie bójki Rupa pchnął nożem swego kolegę w lewą pierś powyżej serca tak, że ten w kilka minut potem wyzionął ducha. Mordercę aresztowano.
Dziennikarz lokalnego pisma nie żałował jednak ofiary. Z notki wynika, że zamordowany słynął w okolicy jako „wielki awanturnik i nożownik”. Niedługo przed tragicznym weselem miał wywołać wielką awanturę z bileterem w cyrku, który przyjechał do Rzeszowa
(k)
Napisz komentarz
Komentarze