Jerzy Lubomirski był synem księcia Henryka Lubomirskiego i krewnym Izabelli Lubomirskiej księżnej Marszałkowej z Łańcuta. Izabela oczarowana niezwykła urodą chłopca – sama bowiem miała cztery córki- pragnęła wziąć go na wychowanie. Początkowo spotkała się jednak z odmową jego matki. I stała się rzecz niezwykła. Opowiadano iż gdy była w Równem u Księcia Józefa Lubomirskiego spostrzegłszy cudne dziecię samo na kanapie nie mogła się wstrzymać, chwyciła dziecko, ułożyła je w dużym mówku futrzanym i wyjechała z nim do Łańcuta, a z drogi wysłała sztafetę do rodziców, aby się niepokoili a zgodzili się na oddanie jej syna, którego ona jak matka pilnować będzie. Była to jednak tylko piękna legenda – w rzeczywistości chłopiec pojawił się na dworze księżnej w 1783 roku gdy miał sześć lat. Księżna oczarowana Henrykiem wychowywała go. Towarzysząc jej w podróżach po Europie, zasłynął jako cudowne dziecko, nie tyle ze względu na uzdolnienia, co wyjątkową urodę.
Serce kryształowej czystości
Natomiast syna księcia Henryka – Jerzego tak charakteryzowano: Fale wieku odbijały się o jego spizową postać, , o pierś z granitu i o serce kryształowej czystości. Dla każdego dostępny, bo każde cierpienie było mu bratniem i dodajmy, że każdemu pomógł, bo każdego rozumiał i troskę podzielił. Po biologicznych rodzicach książę Jerzy odziedziczył wiele szlachetnych cech, miłość kraju, głęboką religijność i łagodność charakteru oraz – właściwą arystokratom -szlachetną dumę. Oddany na naukę do zakładu jezuitów w Wiedniu poznał tam również późniejszego poetę romantycznego Zygmunta Krasińskiego. Pomiędzy chłopcami zawiązała się serdeczna przyjaźń „wyrosła na gruncie pokrewnych usposobień, gorąco bijących serc, patrzących z wyżyn poezji na świat i życie, na przeznaczenie i cele ludzkości i tajemnicze zagadki duszy”- jak pisano w jednym z dziewiętnastowiecznych czasopism. Geniusz Krasińskiego odziedziczył dar natchnienia, tłumaczący się natchnieniem słów, a poezja duszy Lubomirskiego krystalizowała się przede wszystkim w czynie na rzecz życia publicznego. Książę Jerzy oddawał się naukom filozoficznym i pasjonował problemami metafizycznymi. Wielkie wrażenie wywarł na nim Rzym, który odwiedził w 1838 roku po studiach w Pradze. Przebywał tu razem z Zygmuntem Krasińskim. W 1848 roku brał udział w życiu politycznym – był posłem do Sejmu Ustawodawczego w Wiedniu gdzie współpracował z hrabią Alfredem Potockim na rzecz dążenia poszególnych narodowości wchodzących w skład monarchii habsburskiej do decydowania o swoich sprawach. Podczas jednego z przemówień politycznych książę Lubomirski miał doznać wylewu krwii do mózgu i zrażony niepowodzeniami w dążności do autonomii krajów słowiańskich chciał sobie nawet życie odebrać. W dodatku spotkało go kolejne niepowodzenie – odebrano mu kuratelę Zakładu literackiego Ossolineum gdyż wedle wymagań prawnych miał nim pozostać tylko wówczas gdy równocześnie ustanowi ordynację przeworską.
Księcia – jak opisywali kronikarze - „raziło wiele w tem życiu, raził go obyczaj obcy w rodzinach polskich,mowa obca w ustach niewiast, uczucia i wyobrażenia zagraniczne z modą do najznakomitszych domów się wdzierające. Stanął on też oporem do tego prądu obczyzny, stanął stróżem narodowości, posuwając wierność mowie ojców aż do puryzmu, wierność obyczajowi aż do zewnętrznych form.” Była to słynna polska wada, którą Adam Mickiewicz podsumował powiedzeniem „Co Francuz wymysli to Polak polubi”...
Autor „Nieboskiej komedii” swatem?
Złamany niepowodzeniami w życiu publicznym i utratą kurateli nad zakładem naukowym usuną się w zacisze domowe do pałacu w Przeworsku. W 1845 roku odwiedził go tutaj w drodze z Warszawy do Wiednia hrabia Zygmunt Krasiński. Jak wspomniano już powyżej obaj panowie przyjaźnili się ze sobą – jeden był powiernikiem drugiego. Krasiński pisał „Psalmy przyszłości“ w Przeworsku. W nich to Krasiński wysunał teże, iż Polska może zmartwychwstać – odzyskać wolność – wyłącznie mocą swojego i narodu ducha. Ponoć Zygmunt Krasiński obiecał babce Jerzego – Dorocie Czartoryskiej, która pragnęła aby jej wnuk ożenił się bogato i wspaniale, że pomoże w matrymonialnych planach księcia Jerzego.
Krasiński radził przyjacielowi starać się o Katarzynę Branicką, „śliczną, pełną dowcipu i życia pannę, właścicielkę milionowego posagu”. Katarzyna była jedną z najznakomitszych partii światka arystokratycznego połowy XIX wieku ze względu na pochodzenie urodę i majątek. W dodatku jego szwagierką. Matka kandydatki – Róża Branicka zasięgała nawet opinii doktorów u których leczył się Lubomirski „na chorobę bezdzietności” - co pokazuje że początkowo poważnie traktowano matrymonialny układ. „Ale jeśli masz być nieszczęśliwy w małżeństwie – radził to od razu lepiej się powieś” - radził przyjacielowi. Przypomnijmy, że Krasiński żonaty z Elizą, siostrą Katarzyny Branickiej był w związku tym – zawartym z woli ojca – nieszczęśliwy i równocześnie romansował z Delfiną Potocką, która była jego powiernicą i dla której pisał kilka utworów. A w Delfinie kochał się także właśnie książę Jerzy Lubomirski.
Zatroskany o „starokawalerstwo” Lubomirskiego – Krasiński pisał „ już 26 lat dzwoni ci nad głową – Katarzyna przemieniła się z ducha w niewiastę, więc śpiesz się mój drogi”. Pamiętajmy, że ideałem piękna kobiecego w romantyzmie -jak pisał w swojej świetnej monografii XIX stulecia Stanisław Wasylewski – była „kobieta do połowy tali okryta mgłą a drugą połową bez kości. Żywi się listkami róży i je kwaśne cytryny aby schudnąć. Jednym słowem: wypadało być bladą, chudą i melancholijną”...
W końcu w 1854 roku Jerzy ożenił się z Cecylią Zamoyską z którą miał czwórkę dzieci. 24 lutego 1859 skonał najdroższy, najbliższy mu Zygmunt Krasiński. Jerzy pielęgnował go w chorobie, „a miał czułość matki, troskliwość siostry miłosierdzia i dzielność męża, gdy przyjaźń powoływała go do łoża boleści.”
Pasją księcia Lubomirskiego była nauka i kolekcjonerstwo. Działał w Towarzystwie Naukowym w Krakowie. Liczne swoje zbiory prezentował na wystawach w Krakowie przewożąc je z Przeworska. Wkrótce spełniło się jego marzenie – gdyż na powrót mianowano go kuratorem zakładu Ossolińskich czemu oddawał się z ogromną pasją. W 1863 roku podczas powstania Styczniowego książę urządził przytułek dla powstańców w którym pielęgnował rannych. Restaurował kościoły krakowskie, kolekcjonował i sprowadzał stare książki, był inicjatorem wydania jednego z najstarszych zabytków piśmiennnictwa polskiego tzw. Biblii królowej Zofii Holszańskiej, żony Władysława Jagiełły – tłumaczenia na język polski Starego Testamentu
Po śmierci matki podupadł na zdrowiu – zdążył jeszcze odwiedzić Rzym co – jak wspominał – odmłodziło go co najmniej o pięćdziesiąt lat. Umarł na raka w 1872 roku.
Bibliografia: „Kłosy” 1872, nr 368; Z. Dębicki, Wspomnienie pośmiertne o ks. J. Lubomirskim (Biblioteka Czasu) Kraków 1872; K. Neuberg K., „W całej Polszcze znam tylko jedną dla Ciebie dziewczynę” (Jak hrabia Zygmunt księcia Jerzego swatał), [w:] Przeworskie Zapiski Historyczne, t. 2, Przeworsk 1995; M. Tyrowicz, Jerzy Henryk Lubomirski, [w:] Polski Słownik Biograficzny, t. XVIII, Wyd. Ossolineum 1973
Napisz komentarz
Komentarze