Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
niedziela, 24 listopada 2024 09:28
Reklama prosto i po polsku

Sanocka afera bankowa z 1904 roku i dymisja burmistrza

W 1904 roku sensacją Sanoka i okolic stały się problemy finansowe tutejszej instytucji kredytowej - Powiatowego Towarzystwa Zaliczkowego. Smaczku, nagłaśnianej także w ówczesnej prasie, aferze dodawał fakt, iż za jednego z winowajców problemów tegoż lokalnego parabanku uznano między innymi ówczesnego burmistrza miasta Aitala Witoszyńskiego, który z tego powodu musiał odejść ze stanowiska.
Sanocka afera bankowa z 1904 roku i dymisja burmistrza
Budynek dawnego Powiatowego Towarzystwa Zaliczkowego w Sanoku, a później Podkarpackiego Banku Spółdzielczego.

Powiatowe Towarzystwo Zaliczkowe w Sanoku powstało w 1871 roku i było jedną z pierwszych tego typu instytucji w Galicji. Ich celem było m.in. udzielanie korzystnych kredytów inwestycyjnych swym członkom i przeciwdziałanie powszechnej wówczas lichwie. Ważnym impulsem dla tego typu instytucji stało się przyjęcie w 1873 roku ustawy normującej zasady działania spółdzielczości kredytowej, dzięki czemu ich liczba w Galicji wzrosła z 16 w 1873 roku do ponad 1,5 tysiąca w 1912. 

Od lat 80. XIX wieku sanockie Powiatowe Towarzystwo Zaliczkowe było m.in. zastępcą (przedstawicielem) Banku Krajowego Królestwa Galicji i Lodomerii z Wielkim Księstwem Krakowskim, największej tego typu instytucji państwowej w prowincji.  Formalny nadzór nad instytucją sprawowały władze powiatowe. W pierwszych latach XX wieku obrót kasowy Towarzystwa wynosił rocznie ponad 30 milionów koron, jego członkami było kilka tysięcy osób, aczkolwiek tylko około 120 posiadało pełne udziały pozwalające na prawo głosu na walnych zgromadzeniach.

Burmistrz na celowniku

 Z sanockim towarzystwem związany był przez blisko 20 lat Aital Witoszyński, kierujący w nim wydziałem wekslowym. Ten urodzony w październiku 1846 roku w Wałczy Dolnej koło Starego Sambora urzędnik i samorządowiec przez szereg lat był bardzo wpływową osobą w Sanoku przez kilka kadencji był radnym miejskim, a od 1881 roku zastępcą burmistrza Cyryla Jaksy Ładyżyńskiego, po którego śmierci objął - w grudniu 1898 roku - stanowisko włodarza miasta.

Problemy Witoszyńskiego zaczęły się wiosną 1904 roku, gdy zrezygnował on z posady w Powiatowym Towarzystwie Zaliczkowym, zaś miasto obiegły informacje o nieprawidłowościach w tej instytucji. Zaktywizowało to opozycję w Radzie Miejską w skład której wchodzili m.in. aktywni lokalni samorządowcy Wojciech Ślączka i Adam Pytel (w okresie międzywojennym burmistrz). Dużo uwagi sprawie zaczął poświęcać tygodnik „Gazeta Sanocka”, początkowo silący się nawet na bezstronność, mimo, że jego wydawcą był niechętny Witoszyńskiemu Ślączka.

Do poważnego starcia przeciwnych frakcji doszło na posiedzeniu Rady Miejskiej 14 kwietnia 1904 roku, gdy radny Pytel zażądał aby Witoszyński do czasu wyjaśnienia sprawy zawiesił sprawowania funkcji. Burmistrz bronił się, że nie ma sobie nic do zarzucenia, a protokół zdania przez niego kasy i ksiąg Towarzystwa został przyjęty bez uwag, zaś jego ustąpienie było spowodowane złym zdrowiem. 

Tymczasem jednak sytuacją instytucji interesowały się czynniki nadrzędne, zwłaszcza, że nagłaśniana afera wzbudzała niepokój wielu posiadaczy wkładów w Towarzystwie, bojących się o swoje oszczędności. . Do Sanoka została skierowana specjalna komisja kontrolna Związku Stowarzyszeń Zarobkowych i Gospodarczych ze Lwowa pod przewodnictwem Franciszka Garczyńskiego, badająca stan finansów sanockiej instytucji. A był on nieciekawy. Za 1903 rok wykazano ponad 100 tysięcy koron strat (dla porównania roczny budżet miasta w tym okresie oscylował w granicach 150 tysięcy koron). Wyszło też na jaw, ze Witoszyński musiał zwrócić Towarzystwu 24 tysiące koron, jako naprawienie strat spowodowanych w czasie swego urzędowania (miał m.in. źle naliczać procenta od pożyczek wekslowych. cześć z nich okazała się również nieściągalna). Była to na owe czasy kwota ogromna, przeciętna pensja urzędnicza w tym czasie wynosiła około  tysiąca koron rocznie.  Stosując dzisiejszy, bardzo szacunkowy przelicznik, można przyjąć iż była to równowartość mniej więcej obecnych 500 tysięcy złotych.

Sprawa nieprawidłowości w Towarzystwie i roli w tym burmistrza położyła się cieniem na pracach Rady Miejskiej. Witoszyński w pewnej chwili co prawda chwilowo odsunął się od sprawowania funkcji, by wkrótce jednak powrócić na stanowisko. Opozycja zareagowała próbami zerwania quorum i demonstracyjnym opuszczaniem posiedzeń.

Sprawa sądowa

Nieprawidłowości w Powiatowym Towarzystwie Zaliczkowym najprawdopodobniej nie doczekały się – jak wieszczyli niektórzy – postępowania karnego. Zadowolono się faktem, że z pracy odeszło trzech urzędników odpowiedzialnych za problemy finansowe, zaś sam Aital Witoszyński zwrócił do kasy 24 tysiące koron. Niemniej jednak skandal zaowocował głośnym procesem sądowym, a jego przyczyną były słowa wygłoszone na posiedzeniu Rady Miejskiej 21 grudnia 1904 roku. „Gazeta Sanocka” tak relacjonowała wydarzenia (pisownia oryginalna):

- Wobec tego oświadczył radny Pytel, że w czasie, kiedy p. Aital Witoszyński miał zapłacić Tow. Zaliczkowemu owe 24.000 kor. zapytał raz w Kasynie p. delegata Garczyńskiego, czy p. A. Witoszyński kradł, czy nie? Na to otrzymał odpowiedź: „Tak Witoszyński kradł!”. To wyrażenie p. delegata G. było powodem, że radny Pytel wystąpił na najbliższem posiedzeniu Rady z wnioskiem, aby pogłoski uwłaszczające czci burmistrza miasta Sanoka osobna komisya zbadała, a dopóki to nie nastąpi, by p. Aital Witoszyński wstrzymał się od przewodniczenia Radzie. 

Wystąpienie radnego Pytla zostało powszechnie odebrane jako publiczne oskarżenie burmistrza o kradzież pieniędzy. Witoszyński zareagował, wezwany do tego zresztą przez przyjaznych mu radnych, wniesieniem pozwu sądowego o „obrazę czci” przeciwko radnemu Adamowi Pytlowi.

Sanocki sąd, przy ogromnym, zainteresowaniu społecznym, zajmował się sprawą w styczniu i lutym 1905 roku. Przesłuchanych zostało szereg świadków, zgłaszanych przez obydwie strony. Wyrok zapadł 25 lutego. Werdyktem sądu Adam Pytel został uniewinniony od oskarżenia, zaś nieobecnego na sali Witoszyńskiego obciążono kosztami procesowymi.

Jeszcze przed zakończeniem procesu sądowego Aital Witoszyński uległ wreszcie żądaniom i złożył dymisję z funkcji burmistrza. 14 lutego 1905 roku Rada Miejska obradująca pod przewodnictwem jego zastępcy  Feliksa Gieli przyjęła rezygnację. Witoszyński w kolejnych latach zasiadał w Radzie Powiatowej.  Zmarł w czerwcu 1913 roku.

Ustąpienie kontrowersyjnego włodarza nie zakończyło jednak kryzysu we władzach miejskich. Przez kolejne dwa lata radni nie byli w stanie wybrać kolejnego burmistrza, funkcje tę pełnił formalny zastępca Feliks Giela. Patowa sytuacja trwała do  sierpnia 2007 roku. Po kolejnych wyborach zirytowany Giela złożył demonstracyjnie dymisję i wtedy dopiero radni zdecydowali się na wybór oficjalny jego osoby. Miastem rządzić miał prawie do wybuchu I wojny światowej, ze stanowiska - z powodów zdrowotnych - ustąpił w lutym 1914 roku. W 1918 roku współtworzył (co ciekawe m.in. wraz ze wcześniejszymi swymi antagonistami Adamem Pytlem i Wojciechem Ślączką) Komitet Samoobrony Narodowej, który w nocy z 31 października na 1 listopada bezkrwawo przejął władze z rak zaborczych. Feliks Giela zmarł w 1936 roku.

Ciekawostką jest fakt, że za bezpośredniego spadkobiercę Powiatowego Towarzystwa Zaliczkowego uważał się upady w 2019 roku Podkarpacki Bank Spółdzielczy. W materiałach promocyjnych PBS za swój początek uznawał rok 1871, gdy w Sanoku założono PTZ. Ciągłość tradycji przejawiała się m.in. w siedzibie Podkarpackiego Banku Spółdzielczego przy ulicy Kościuszki 22 w Sanoku, gdzie przed laty mieściło się także towarzystwo.  

Fot. arch.

 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama