„W czasach, gdy Kościół poszukuje nowych wzorów duchowości dla kapłana diecezjalnego w sytuacji, gdy wśród samych kapłanów zdarzają się kontestacje, niewierności oraz tendencje, by poszukiwać rzeczy materialnych bardziej niż duchowych, sługa Boży może być przedstawiony jako model życia kapłańskiego. W osobie ks. Balickiego kapłani mogą znaleźć wzór, w jaki sposób połączyć działalność duszpasterską z codzienną kontemplacją tajemnicy Boga” - tak pisał w 1975 o księdzu Janie Wojciechu Balickim kardynał Karol Wojtyła. W 2002 roku - jako papież Jan Paweł II - osobiście wynosił go na ołtarze.
Przyszły błogosławiony urodził się 25 stycznia 1869 roku w Staromieściu. Był szóstym dzieckiem Nicetasa (Mikołaja) i Katarzyny z Seterlaków. Jego ojciec - były podoficer CK Armii, strażnik kolejowy, był grekokatolikiem, ale chodzącym do kościoła rzymsko-katolickiego. Jan i jego bracia, wbrew zwyczajowi zostali więc ochrzczeni w obrządku łacińskim, święta jednak obchodzili w obydwu obrządkach.
Baliccy, jak to bywało w rodzinach kolejarskich, zmuszeni buli do przenoszenia się z miejsca na miejsce. Początkowo mieszkali w Staromieściu, później przenieśli się do Świlczy. W międzyczasie Jan skończył szkołę ćwiczeń przy rzeszowskim seminarium nauczycielskim męskim, później I Gimnazjum. Biografowie są zdania, że właśnie pobyt w Świlczy i wychowanie w bardzo pobożnej rodzinie, miały ogromny wpływ na jego późniejsze życie.
Przyszły błogosławiony od najmłodszych lat był ministrantem, wiele czasu spędzał na miejscowej plebanii, wykazywał się religijną gorliwością, umartwiał. Duży wpływ na jego decyzję o zostaniu księdzem mogły mieć śmierci brata oraz najbliższego przyjaciela. To właśnie na pogrzebie tego ostatniego, w czasie przemówienia, miał zapowiedzieć swoje wstąpienie do seminarium.
W 1892 roku w katedrze przemyskiej Jan przyjął z rak biskupa Łukasza Soleckiego święcenia kapłańskie. 24 lipca w kościele w Świlczy odprawił mszę prymicyjną. Już w sierpniu został skierowany, jako wikary, do pracy w Polnej. Tu zasłynął wyrozumiałem, delikatnym podejściem do parafian, angażował się w ich problemy, walczył z plagą pijaństwa. Już w następnym roku wyjechał na studia teologiczne na Papieskim Uniwersytecie Gregoriańskim w Rzymie, które skończył uzyskaniem doktoratu.
Po powrocie do Przemyśla został profesorem seminarium duchownego, z którym związał się na prawie 40 lat. Był jego wicerektorem i rektorem. Pełnił wiele odpowiedzialnych funkcji w diecezji, przez szereg lat był m.in. kapelanem miejscowego szpitala. Zasłynął z kazań, bardzo dobrze odbieranych przez wiernych. Mocno angażował się w pracę na rzecz ubogich środowiska, wśród robotników i rzemieślników. Zwalczał plagę, jaką w garnizonowym mieście była prostytucja. W tym celu założył m.in. gospodarstwo dla kobiet, pragnących zmienić swoje życie.
Zapamiętany został jako cichy, skromny człowiek, gotowy do bezinteresownej pomocy, zarówno duchowej jak i materialnej. Gdy zmarł, 15 marca 1948 roku, na jego pogrzeb zjechały tłumy ludzi. Odszedł w opinii świętości, automatycznie w diecezji zaczął się szerzyć jego kult. W 1959 roku wszczęty został proces beatyfikacyjny. Jego finał nastąpił 18 sierpnia 2002 roku, gdy Jan Paweł II podczas mszy św. na Błoniach w Krakowie zaliczył Sługę Bożego księdza Jana Balickiego w poczet błogosławionych.
(st)
Fot. archiwum
Napisz komentarz
Komentarze