Była to pierwsza z trzech większych akcji wysiedlenia ludności żydowskiej z Dębicy. W jej wyniku do obozu zagłady w Bełżcu wysłano 2 do 4 tysięcy osób, kilkaset zastrzelono w samym getcie i poddębickiej (wówczas, dzisiaj to jedno z miejskich osiedli) Wolicy, zaś ok. 200 przetransportowano do obozu pracy w pobliskim Pustkowie.
Dębickie getto powstało w 1941 roku, zlokalizowane przy ul. Kilińskiego i Żeromskiego. Łącznie przewinęło się przez nie ok. 12 tysięcy Żydów, zarówno z Dębicy, jak i przesiedlonych z innych miejscowości. Po konferencji w Wansee w styczniu 1942, gdy niemieckie władze podjęły decyzję o "ostatecznym rozwiązaniu kwestii żydowskiej" getta zaczęły być stopniowo likwidowane, a ich mieszkańcy wywożeni do obozów lub mordowani na miejscu. Początkiem końca żydowskiej historii Dębicy był 21 lipca 1942. Ruben Siedlisker-Sarid tak opisywał ten dzień w swych wspomnieniach:
- Po południu gestapowcy zasiedli za stołem w pobliżu Księżej Łąki, a mieszkańcy getta – jeden po drugim – przechodzili obok nich całymi rodzinami niczym owieczki Osoby, którym Gestapo podpisało i zwróciło pozwolenia na pracę, wracały na wyznaczone miejsce w getcie wraz z rodzinami. Osoby, którym nie zwrócono pozwoleń – czyli ci, którzy ukończyli 40-50 lat, jak również ci, którym gestapowska komisja nie uznała miejsca zatrudnienia – zostały zaprowadzone w inne miejsce, leżące w zagłębieniu terenu poniżej Księżej Łąki. (...)zaczęli przeczesywać getto, aby sprawdzić, czy w domach i barakach nie ukrył się żaden Żyd. Znaleźli kilkadziesiąt osób, „które były na tyle bezczelne, że wolały się ukryć”. Zaprowadzono jest prosto na cmentarz i rozstrzelano na miejscu.Owego dnia przybył duży transport kolejowy. Przywieziono wszystkich Żydów z Tarnobrzega i Rozwadowa. Zgromadzono ich na tzw. dolnym placu (poniżej Księżej Łąki). Gestapowiec odpowiedzialny za doprowadzenie nowo przybyłych na miejsce zbiórki, kierując się kaprysem, wybrał i skierował na górny plac tylko czterech lub pięciu mężczyzn z transportu. Rozpadał się deszcz, a Księża Łąka zamieniła się w bagno. Żydzi z Dębicy, Sędziszowa, Ropczyc, Wielopola, Pilzna, Tarnobrzega i Rozwadowa czekali na rozkaz drżąc z przerażenia. Esesmańskie anioły śmierci pilnowały, aby tłum stał równo, podzieliwszy ludzi na kilka grup. Nagle rozległa się komenda: „Klęknąć!”. Potężny tłum mężczyzn, kobiet i dzieci uklęknął w błocie.Gestapowcy przechadzali się wśród rzędów klęczących ludzi i wybrali spośród nich około 180-200 osób. Esesmani umieścili ich na ciężarówkach i wywieźli na skraj lasu porastającego Łysą Górę w Dębicy-Wolicy. Całą grupę zaprowadzono do lasu, tam rozstrzelano, po czym wrzucono do zbiorowej mogiły.
Ostateczna likwidacja pozostałości po getcie nastąpiła w kwietniu 1943 roku. Z kilkutysięcznej społeczności żydowskiej Dębicy przeżyła garstka. Według danych z maja 1945 roku, mieszkało tu ok. 50 ocalałych, z których wszyscy - poza jednym - wyjechali wkrótce, głównie do Stanów Zjednoczonych i Izraela.
(j)
Napisz komentarz
Komentarze